
Gdy Marceli Kuca obejmował funkcję dyrektora ustrzyckiego szpitala słychać było głosy, co też może pomóc szpitalowi były wojskowy. Ot najwyżej przećwiczyć załogę, pokrzyczeć, porozkazywać i w końcu odejść w niesławie. Przecież nie ma pojęcia o medycynie i zasadach działania takich jednostek. Gdy obejmował dyrekcję szpitala w 2008 roku ten przynosił miesięcznie 200 tys. zł. straty. Po dwóch latach konsekwentnych „wojskowych” rządów Kucy dług szpitala nie rośnie, a na koniec roku bilans ma po raz pierwszy od czasów Kuźniara wyjść na przysłowiowe zero, czyli przychody mają być równe wydatkom. Czyżby cud?
|