Nasze POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne Artykuły Forum dyskusyjne Galerie Ogłoszenia 
Baza noclegowa   Baza gastronomiczna   Dyżury aptek   Rozkład jazdy autobusów   Plan miasta
Strona g籀wna

Archiwum
Pisane w Bieszczadach
Szukaj w serwisie:
Redakcja

Kontakt

    Gazeta / moduy
    Serwis internetowy

    Baza noclegowa

Artyku造 » ~ Archiwum » [Nr 7/47] Druga cz wspomnie Kazimierza Tetery
Mijay dni, miesice... Walec wojenny zaczyna si toczy w inn stron. Oberwawszy cigi pod Stalingradem i po pr籀bach zdobycia kaukaskich p籀l naftowych, armia rumuska rejteruje. Poszczeg籀lne oddziay przemierzaj stepowe drogi ze sowami "„razboj kaput, haj akasa”- co znaczy – koniec wojny , idziemy do domu. Ale to jeszcze nie koniec. Nie wiem jaki rymotw籀rca by tego autorem, ale podpiewywalimy-„Antonesco da prikaz, wsie Rumunii na Kaukaz, a jak konczyt sia razboj, na karuca i damoj- a rumunii asa, asa, na karuca hej akasa”. Czyli mieli zwyci髒y i dopiero powr籀ci, tymczasem siedli na wozy i do domu. Rumunii rejterowali, ale niemiecka armia stawiaa op籀r. Obrazkiem tego byo przybycie na nasze podw籀rko w poszukiwaniu 髒ywnoci, przedstawicieli tych dw籀ch armii. Zaniedbanego 髒onierza rumuskiego bez broni i schludnego jeszcze Niemca z karabinem przekonywujcego wszystkich, 髒e jeszcze ruskom poka髒e. Niedugo po nich przyjecha na koniu sodat pytajc czy – niet niemcow. Jeszcze ogldaem pojedynek dw籀ch samotnych myliwc籀w, jeszcze suny z Krymu ci髒kie transportowce uwo髒ce oficer籀w i to co cenniejsze i walec wojenny potoczy si na zach籀d. Krym te髒 pad, NKWD w odwet za sprzyjanie Niemcom dwiecie tysicy Tatar籀w w trzy dni deportowao do Kazachstanu i Uzbekistanu. A kiedy okazao si , 髒e skrupulatno sodat籀w nie bya najlepsza, zapomniane dwie tatarskie wsie zaadowano na tratwy, wysano w morze i tyle o nich syszano. Te suchy, kt籀re w籀wczas docieray do miejscowych Modawian, napaway niepokojem. Polakom daway wiele do mylenia. Z opowieci rodzinnych jako to utrwalio si w mej pamici. Widocznie wiele o tym m籀wiono. Cho z tak dokadnoci jaka jest znana i obecnie. Najchtniej suchaem opowieci wujka, jak to wywozi rannego ssiada z budowanego naprdce rosyjskiego lotniska, kt籀re zostao zbombardowane przez Niemc籀w. Jak z kolei ucieka zza Dniepru, gdzie znalaz si jako wo驕nica uwo髒cy dobytek koochozowy przed nacierajc armi niemiecko- rumusk. Ciekawych wydarze byo wiele, ja za byem ich biernym obserwatorem, kt籀rego interesowao co dzieje si w rodzinie, wok籀 najbli髒szych, bez wiadomoci wydarze wiatowych. A by to rok znamienny, rok 1944. Wspomniana ju髒 kapitulacja Krymu, konferencja wielkiej tr籀jki, inwazja aliant籀w, Powstanie Warszawskie... To byy wydarzenia , kt籀re dochodziy tu w strzpach i z ogromnym op籀驕nieniem. Wszak nie tylko radia, ale te髒 gazet nie byo. Najnowsze wiadomoci przywo髒ono z bazaru, gdzie byy komentowane i gdzie opr籀cz chci nabycia czegokolwiek, gnaa ludzi wanie ta ch zacignicia jzyka.
O ile nawet pastwa pomniejsze nie miay wielkiego wpywu na bieg wydarze, nie miay je spoeczestwa i jednostki ludzkie, poza wielk tr籀jk- bo nawet generaowie musieli postpowa zgodnie z ich ustaleniami- to twierdzenie, 髒e los tej drobiny jak ja byem jest losem ziarna piasku w pustynnej burzy, nie jest przesad. Tymczasem burza przesza obok, jednak wpyw na m籀j los miaa.
Po ustabilizowaniu si przyfrontowej wadzy sowieckiej powoano Polak籀w do armii, ju髒 armii polskiej. Poszli tam nasi 髒ywiciele, ojciec , wujek, poszli ssiedzi. Tymczasem wykorzystano ich do rozadunku wszelkiego dobra w naddunajskim porcie Izmai, gdzie zwyciska Armia Radziecka przechwycia wiele barek przygotowanych do ewakuacji. Tam to pracowali przez kilka tygodni. Tam te髒 poznali- jak opowiadali- jak trzeba 髒y , by prze髒y. W systemie , kt籀ry mia by dobrem wsp籀lnym, to co wsp籀lne zaprzepaszczono w imi wasnych maych potrzeb. To radziecki konwojent polskich rekrut籀w uczy, 髒e aby naby dla siebie troch chleba, czy butelk wina, nale髒y wysypa do morza worek ziarna, czy innego dobra, by przej przez bramk kontroln w porcie opasanym workiem i wymieni to opakowanie, warte malutk czstk zawartoci, na produkt niezbdny do 髒ycia. Czowiek radziecki to specjalista w sztuce przetrwania.
Dla nas przychodz ci髒kie czasy. O los rodziny, tj. naszej tr籀jki i babki z dziadkiem troszczy si mama. Najpierw wymienia wielkiego wou roboczego, kt籀rego zostawi nam za konia uciekajcy przed Armi Radzieck rumuski emerytowany oficer bdcy tu rzdc. Propozycj ta ojciec przyj, bo jak powiedzia proponujcy wymian –„Jeli nie wymienisz, to konia zabierze armia rumuska, jeli ta nie zd髒y, to zrobi to sowiecka”. Teraz ogromny w籀 sprawia trudnoci, nawet jarzma nie byo komu zao髒y. Zostalimy posiadaczami maej siwej klaczy.
Miliony istnie ludzkich, gdzie tam walczy i ginie, fala zniszcze i mierci zbiera okrutne 髒niwo. Chuderlawa kruszyna, jak byem, wci髒 istnieje, ba nawet ronie. W miejsce chleba przysza mamayga, lebioda i szpinak ronie tu髒 za budynkami, czasem z dziadkiem uzbiera si pieczarek. 驍yjemy. Jedenastoletni brat pr籀buje koszenia trawy na siano. Zbieramy to co byo zasiane i m籀cimy tutejszym sposobem na klepisku zwanym „harman”, przez wytuczenie zbo髒a z kos籀w wielokaciastym waem, kiedy to stoi si porodku owego harmanu i popdza dookoa konia, kt籀ry ow zdobycz techniki oprawion w odpowiednia ram, kusem biegnc, cignie za sob po wielekro przetrzsanym zbo髒u, a髒 zostaj puste kosy. Soma na stert, ziarno owiane na wietrze, do worka i nastpna porcja na wa. Kiedy wieczorem koczymy te mock, dziadek wybiera si spa na 籀w harman, by pilnowa zbo髒a kt籀re pozostao. Byo to klepisko oddalone troch od zabudowa, z kt籀rego korzystao kilka rodzin. Bior worek i id z dziadkiem spa przy zbo髒u. T noc pamitam do dzi. Ciepy wiecz籀r przeszed w zimn noc. Dziadek chrapie okryty czym ciepym, a ja dygocz z zimna, okrywam si som i workiem- nic nie pomaga. Noc ciemna , strach wyj i oddali si od dziadka. Jako doczekaem witu i pognaem do chaty.
Prawd jest, 髒e nigdy nie jest tak 驕le, by nie mogo by jeszcze gorzej. Troszczc si o nas , mama pojechaa na bazar. Zbli髒ay si wita wielkanocne. Miejscowo gdzie odbyway si owe targi, bya do oddalona. Gdy powr籀cia, poczua si 驕le i z ka髒dym dniem byo gorzej. Lekarstw , ani lekarza nie byo. Babka wybagaa u ssiada, by pojecha po felczera, kt籀ry mieszka w miejscowoci oddalonej o 30 km. Gdy przywi籀z go- nie bez oporu- ten odganiajc si od psa, zbi jedyn strzykawk jak mia. Zbada, poduma i orzek 髒e to tyfus. Odjecha, a mama czua si gorzej i gorzej. W przedwielkanocn noc obudzi nas pacz babki... Pogrzeb odby si w drugi dzie wit. Towarzyszce nam ssiadki, kilku starc籀w i dzieci, w trumnie z desek wydartych ze 髒obu zo髒yo matk obok kilku ju髒 zmarych Polak籀w, na starym cmentarzu niemieckich kolonist籀w.
Matka pakaa , co ona bdzie robi z dziemi i starcami. Teraz pozostali tylko oni. Dziecistwo ma t szczliw cech , 髒e przez mniejsze uwiadomienie sobie sytuacji, atwiej ja znosi. Prze髒ycia babki byy traumatyczne. Zacza chorowa gdy nad stepem przelecia samolot z bia flag oznajmiajc koniec wojny. Pi tygodni od pogrzebu tak wycieczyy babk, 髒e rado innych pogbia jej krytyczny stan i przez sze tygodni nie wstaa z 籀髒ka. Dziadek te髒 niedomaga i opiekowaa si nami ssiadka.
Jako nie utrwali si we mnie tragizm losu tego okresu. Dziecistwo to ten czas w 髒yciu istoty ludzkiej kiedy cho bezbronny , znosi wszystko l髒ej, wszystko jest w籀wczas prostsze. Pozosta mi w pamici smak tynku obupanego ze ciany, kt籀ry w ukryciu zajadaem czsto. Mo髒e dlatego nie dopad mnie rachityzm i szkielet m籀j dosta odpowiedni porcje wapnia. Wadza radziecka chciaa o nas zadba i zabra w „diet dom”, ale przy pomocy ssiad籀w przetrwalimy. Po szeciu tygodniach babka wstaa i powoli dochodzia do siebie. Cho z dziadkiem byo coraz gorzej, to jednak jej dbao o to by byo co je bya w tej sytuacji najwa髒niejsza.
W sierpniu przyje髒d髒a ojciec. Dosta 30 dni urlopu, a przy tej sprawnoci komunikacji, jecha z Warszawy 13 dni. Po przebojach w Wojskowej Komendzie gdzie stawi si dopiero po zakoczeniu urlopu i gdzie chciano go potraktowa jako dezertera, uzyska zrozumienie u komendanta tej instytucji i pozosta z nami. To ju髒 na niego spad obowizek pochowania tecia, a naszego dziadka, kt籀ry zmar w grudniu. Spocz przy c籀rce. Kiedy ojciec przywi籀z dwa krzy髒e i pojechalimy je wkopa. Z ojcowskiego wojskowego umundurowania jedynie czapka z orem bya polska, szynel by niemiecki , a mundur jeszcze inny. Stacjonowa z jednostka w Warszawie i zajmowa si odgruzowywaniem stolicy. natomiast wujek jako modszy dotar do Berlina, cho ju髒 po kapitulacji.

Repatriacja

Coraz czstsze pogoski o repatriacji byy tematem rozm籀w. Wreszcie wezwanie do wadz, listy rodzin, wydanie dokument籀w i upragniony wyjazd. W maju ruszylimy do kraju. Krocz za wozem zaadowanym dobytkiem ju髒 sam, a nie zawinity w ko髒uch , jak w t stron. Ta sama trasa do odlegej o 30 km stacji. Zaadunek do wagon籀w i ta tak charakterystyczna dla owych czas籀w podr籀髒 w nieznane, cho do kraju. kraj w innych granicach, a nasze siedlisko dalej pozostao za granic. Cieszy jednak, 髒e do Polski. Pomn, 髒e czuem jak rado wewntrzn i z wielk ochot przemierzaem stepowy szlak. szybko mina ta chwila przygnbienia, po髒egnania grob籀w. Dziecistwo, nawet najtrudniejsze, to wspaniay okres.
Szeroko otwarte bydlce wagony, przesuwajcy si wolno krajobraz.. Rodzinne wyrka po ktach wagonu. Wyapywanie dokuczliwych wszy z bielizny, gotowanie zupki przy torach w czasie postoju. Czas wielkiej wdr籀wki narod籀w. Na terenie Ukrainy wyrostki pascy bydo, charakterystycznym ruchem doni po gardle, pokazuj co chcieliby z nami zrobi. Znak, 髒e widz kto jedzie. Stacja graniczna w Medyce. Oddarcie po籀wki karty repatriacyjnej. Jestemy w kraju. jeszcze troch jazdy i w Opolu, gdzie koczy si szerokotorowy trakt majcy nas doprowadzi do celu. Przeadunek do w髒szej trakcji i kierunek p籀noc. Myszkowanie w przystacyjnych ruinach, wyszukiwanie wszystkiego co mo髒e by przydatne. Zwlekanie do wagon籀w znalezionych gar籀w i innych rzeczy. Znowu dugie postoje, swd dymu, smoy i olej籀w wypeniajcych dworce. Transporty pod髒ajce w r籀髒ne strony, ruch i rozgardiasz, k籀tnie i pokrzykiwania. Skd wy, dokd? Jedziemy, wracamy, wysiedlecy, przesiedlecy. Wreszcie stacja Dobiegniewo wojew籀dztwo szczeciskie powiat Choszczno. Wiksze gospodarstwa byy ju髒 zajte. Otrzymalimy mieszkanie w domu bli驕niaczym, gdzie bya kuchnia, dwa pokoje i dodatkowy pokoik na poddaszu. Wie zelektryfikowana, nieza droga, budynki kryte dach籀wk. Podobao mi si to nowe miejsce na ziemi. Wypady nad pobliskie jeziora, buszowanie po wsi i poznawanie otoczenia. Ojciec bierze si do gospodarowania. Sadzimy ziemniaki, by zabezpieczy si na zim. Nowa krztanina. Wie prawie nie naruszona wojenn po髒og. Wujek po nieudanej przygodzie z osadnictwem wojskowym nad Odr, po demobilizacji przebywa u rodziny w rodzinnej wsi. gdy pojecha odwiedzi modszych koleg籀w w jednostce, dowiedzia si i髒 rodziny przybyy na Ziemie Odzyskane i pojawi si u nas.
Wspomnienia cigny si w nieskoczono, gdy髒 ojciec z wujkiem nie spotkali si od czasu przydziau do poszczeg籀lnych jednostek. chocia髒 niewiele rozumiaem z rozwa髒a o sytuacji politycznej, to byem bardzo ciekaw r籀髒nych przyg籀d wujka. Ojciec opowiada o zniszczonej Warszawie, powstaniu, gruzach i trupach pod nimi. Wujek o swojej su髒bie i pobycie w Berlinie. O darciu przez Armi Czerwon wszystkiego co dao si wydrze, od lokomotyw i caych fabryk, po liczniki energii ze cian. Jak jecha nad Odr przyj gospodarstwo z osadnictwa wojskowego i jak powracajcy koledzy odradzali mu to. Oni stracili , to co objli na wasno na rzecz zwyciskiej Armii i uchodzili z 髒yciem przed wszechobecnymi pijanymi sodatami. Ze szczeg籀lnym zainteresowaniem suchaem jak pocig, w kt籀rym by wydzielony wagon dla wojskowych i zdemobilizowanych zosta zaatakowany przez oddzia polskiego podziemia. Jak jadcy tam rosyjscy 髒onierze NKWD w popochu zdzierali swe synne czerwone naramienniki, chwytali czapki polskich 髒onierzy i wyskakiwali w jedna stron , a Polscy w drug. Dla mnie byo to ciekawe emocjonalnie, dla dorosych politycznie. Zapewne nie ze wzgldu na wyd驕wik polityczny, ale dosadno, zapamitaem rymowank jak przytoczy wujek odczytawszy te tw籀rczo klozetowego poety na jakiej stacji:
S...Polaku, s...j
Bo to jest tw籀j kraj
tyle ci tylko w nim pozostao,
驍e si mo髒esz w....a miao.

Ten wierszyk cho klozetowy , odzwierciedla nastroje Polak籀w. Przewidywa to tragiczny poeta, tragicznego powstania warszawskiego piszc; „czekamy ciebie czerwona zarazo, by wybawia nas od czarnej mierci.” Byy to jednak rozterki dorosych. Moje 髒ycie byo zale髒ne od tego co dziao si w kraju, ale bya to zale髒no poza moj wiadomoci.

cdn.

[Nr 7/47] Druga cz wspomnie Kazimierza Tetery



Imi
E-mail
Temat
Tre嗆
Przepisz kod:

 

© 2003-2012 Nasze Po這niny - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne

Wykonanie i administracja strony: JWK WebStudio