:: [7/119] Nie odbiegamy od średniej
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2011-06-14 18:21:59)

Krąży po mieście opinia, że Bieszczadzki Zespół Szkół Zawodowych odbiega znacznie poziomem od LO, a na dodatek procent zdających maturę jest tutaj zatrważająco niski. Plotkę tą podsycają nawet niektórzy radni. Zresztą dziwna rywalizacja między obiema ustrzyckimi szkołami średnimi trwa od dość dawna. Czy tak jest naprawdę, postanowiłem zbadać sam.

Po pierwsze BZSZ to coś innego niż LO

W trakcie rozmów jakie przeprowadziÅ‚em z rodzicami uczniami i dyrektorem szkoÅ‚y, doszedÅ‚em do wniosku, że w ogóle tych dwóch szkół nie da siÄ™ w jakikolwiek sposób porównać. MajÄ… przecież zasadniczo różne profile ksztaÅ‚cenia. Na dodatek BZSZ uczy wÅ‚aÅ›nie przedmiotów zawodowych, kosztem przedmiotów ogólnoksztaÅ‚cÄ…cych. Tak wiÄ™c uczniowie tej szkoÅ‚y majÄ… znacznie mniej godzin z jÄ™zyka polskiego, matematyki, historii od swoich kolegów z LO. Jednak maturÄ™ zdaja z takich samych testów jak oni. – SÄ… z góry skazani na gorsze wyniki bo ilość godzi z przedmiotów ogólnych jest mniejsza, a muszÄ… jeszcze zdać przedmioty zawodowe- mówi dyrektor szkoÅ‚y Julian Czarnecki.


Ponadto inny jest przedział społeczny z jakiego pochodzą uczniowie technikum. To nie rodziny inteligenckie, to często rodziny niepełne, dla których ambicją jest skończenie przez dzieci jakiejś szkoły, a nie dalsza nauka. I co mamy odmówić im tej szansy. Dyrektor nie chce się usprawiedliwiać ale jest zdania, że szkoła daje swoim wychowankom jakąś szansę w życiu. Jak się często okazuje to właśnie nauka w zawodówce, czy technikum stawia w końcowym rozrachunku młodzież tutaj się ucząca w znacznie lepszej pozycji w znalezieniu pracy niż ich rówieśników z LO. Dodatkowo szanse te wzrosną po wprowadzeniu reformy nauczania w szkołach zawodowych, która wejdzie w życie w 2012 roku. Nacisk ma być położony głównie na kształcenie w zawodach, na które istnieje konkretne zapotrzebowanie. Szkoła będzie więc często zmieniała ten profil be nie wypuszczać na rynek rzesz bezrobotnych.

Dziś szkoła to interes

-Dlaczego bierzemy słabszych uczniów, a potem mówimy, że nie możemy ich dobrze przygotować do matury- pyta retorycznie dyrektor Czarnecki i odpowiada zarazem- Bierzemy, bo jeśli my ich nie weźmiemy to zrobią to inne szkoły. Tak się bowiem składa, że ani kuratorium, ani Ministerstwo Edukacji nie ustaliły minimalnych progów punktowych dla szkół średnich. Wystarczy, że ktoś ukończył gimnazjum i może starać się o przyjęcie do jakiejkolwiek szkoły średniej. Licea same wyznaczają pewien próg bo po pierwsze jest ich mniej, po drugie mają więcej chętnych do nauki. Technika nie mogą tego zrobić bo gdy np. Ustrzyki ustalą wysoki próg to uczniowie pójdą do Leska, Sanoka, Brzozowa gdzie progi będą celowo niskie. Szkoła dzisiaj to też firma, która ma na siebie zarabiać, bo każdy uczeń to pewna kwota subwencji wpływająca na konto starostwa. Na dodatek technika otrzymują nieco większą subwencję niż licea i starostowie by nie dokładać ze swoich pieniędzy, których jest zawsze mało często transferują pieniądze z techników do LO. Oczywiście nie można tu nikogo winić, a jeśli już to państwo, które np. zaleca podwyżki dla nauczycieli, ale o zwiększeniu subwencji jakoś zapomina. Tak więc do szkół zawodowych zgłaszają się ci co nie załapali się do LO, albo w ogóle nie mieli co tam robić. Tej młodzieży nie można zostawić samej sobie. I jak na razie BZSZ dobrze sobie z tym radzi. Szkoła nie jest demolowana, nauczyciele są darzeni szacunkiem, więc spełnia swoja rolę tak jak powinna.


Jak to jest z tymi maturami

- Normalnie, tak jak w innych podobnych szkołach maturę zdaje od 50 do 60% uczniów.- mówi dyrektor Czarnecki. Warto jednak dodać skąd mogą wynikać rozbieżności o których mówi się na mieście. Otóż z tej racji, że Ochodza tu też i słabsi uczniowie, z góry zakładają sobie rozłożenie matury na kilka lat. Przepisy ograniczają ten czas do pięciu lat. Po prostu w jednym roku uczeń zdaje jeden przedmiot lub góra dwa, resztę w latach następnych. Tak więc do matury przystępuje załóżmy 50 uczniów, a zdaje tylko 20. Normalnie klapa, ale nikt nie dodaje , że przeciągu roku lub dwóch z pozostałej trzydziestki zdaja prawie wszyscy. Takie rozkładanie matur wypacza statystyki, ale jak widać tylko pozornie. Często bywa też tak iż rodzice mimo, że wiedzą o małych możliwościach dziecka zamiast do zawodówki pchają je na siłę do technikum. Dzieciak niezbyt sobie radzi i w końcowym efekcie wybłaga nawet najniższe stopnie twierdzą, że chce po prostu skończyć szkołę bez zdawania matury. Taka możliwość istnieje więc nikogo to nie dziwi. W końcu jednak dzieciak dochodzi do wniosku, że może by zaryzykować zdanie matury i próbuje robić to w następnym roku. W końcu nic nie ryzykuje. Niestety przez przerwy wiedzy przeważnie nie przybywa i matury nie zdaje obniżając średnią zdających.

Co dalej

Szkoła radzi sobie nieźle jeśli chodzi o remonty, wyposażenie, szczególnie w sprzęt specjalistyczny niezbędny do kształcenia zawodowego. Na dodatek staje przed ogromną szansą. Otóż mocno rozbudowuje się OW Arłamów. Już niebawem będzie zatrudniał kilkaset osób o specjalistycznych zawodach czyli hotelarskim, gastronomicznym.



Arłamów dogadał się z BZSZ co do kształcenia przyszłej kadry ośrodka. To ogromna szansa dla szkoły bo, która z nich gwarantuje praktycznie wszystkim swoim absolwentom możliwość pracy. Niewiele jest takich szkół. Na dodatek, po przeszkoleniu z możliwości takiej będą mogli też skorzystać wcześniejsi absolwenci Technikum, czy szkoły zawodowej. Ogromny nacisk przy okazji szkolenia kadry dla Arłamowa położy się też na naukę języków obcych. Ranga szkoły niewątpliwe na tym zyska. Ponadto już niebawem zespoły szkół zawodowych przekształcone zostaną w centra szkolenia branżowego. BZSZ ma kształcić żywieniowców, hotelarzy, ludzi obsługi ruchu turystycznego, Lesko drzewiarzy i leśników, Sanokom mechaników, a Brzozów budowlańców. Tym samym zlikwiduje się samobójcza walkę pomiędzy szkołami o podobnym profilu w leżących blisko siebie miastach. To kolejna szansa szkoły.
Jak więc widać nie jest wcale źle z BZSZ. Przeciwnie to ukończenie tej szkoły da większe szanse na znalezienie pracy. Po LO trzeba koniecznie skończyć jakiś poszukiwany na rynku kierunek studiów. Po skończeniu technikum nikt takiej szansy absolwentom nie zamyka, jednak w razie czego mogą od razu podjąć pracę, co w przypadku skończenia tylko liceum jest praktycznie nierealne.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=1333