:: [5/117] Rozmowy na poczÄ…tek kadencji
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2011-04-06 15:02:38)


Wiesław Stebnicki - Kim Pan jest Panie wójcie?

Krzysztof Mróz - W Bieszczady przyjechałem wraz z żoną w 1987 roku z Warszawy. Kupiliśmy gospodarstwo rolne. Hodowaliśmy bydło, kozy, owce. Niestety hodowla stawała się z roku na rok coraz mniej opłacalna. Postanowiłem więc uczyć młodzież języka angielskiego w wielu bieszczadzkich szkołach w tym także w LO w Ustrzykach. Ponadto prowadziłem biuro handlu nieruchomościami, oraz pomagałem w pozyskiwaniu różnego rodzaju dotacji.

W. S. - Kobiet się o wiek nie pyta, wójta chyba mogę?


K. M. - Urodziłem się w 1962 roku, jak więc widać już za rok okrągła rocznica, 50 urodziny. W tej chwili w Bieszczadach mieszkam tylko z żoną. Synowie wyjechali do Warszawy. Muszę powiedzieć i to z satysfakcją, że jestem też już dziadkiem. Jeden z synów prowadzi w Warszawie swoją firmę informatyczna, drugi studiuje.

W. S. - Z reguły taką rozmowę na początek kadencji rozpoczynam od pytania o trzy najważniejsze cele na najbliższe cztery lata. W przypadku Lutowisk rozpocznę inaczej, czym zapełni Pan 2,5 milionową dziurę w budżecie jaka czeka was w 2012 roku?

K. M. - Tak, brak rekompensaty za grunty parkowe, to zarazem brak ¼ dotychczasowego budżetu. Ciężko bÄ™dzie tÄ… dziurÄ™ zaÅ‚atać. Z jednej strony BPN z otulinÄ…, który co tu dużo mówić ogranicza możliwoÅ›ci rozwoju, z drugiej lasy zasilajÄ…ce wprawdzie budżet ale też ograniczajÄ…ce rozwój. Pozostaje turystyka. Trzeba maksymalizować dochody z turystyki, rozwijać bazÄ™ dbać o zwiÄ™kszenie ruchu w martwych sezonach. Jak mogÄ™ zachÄ™cam ludzi do zmiany swoich domów w gospodarstwa agroturystyczne. Zarówno gmina jak i sam osobiÅ›cie bÄ™dziemy pomagać w uzyskaniu dotacji na ten cel. BÄ™dziemy też kÅ‚aść nacisk na imprezy takie jak WyÅ›cigi Psich ZaprzÄ™gów, Targi KoÅ„skie, ÅšwiÄ™to Å»ubra. Chcemy reaktywować PrzeglÄ…d Filmów Bieszczadzkich. To jedna z szans na rozwój gminy. Jednak zrobimy też wszystko by Lutowiska, caÅ‚a gmina nie upodobniÅ‚a siÄ™ np. do Zakopanego, bo to co tam siÄ™ dzieje moim zdaniem z turystyka i wypoczynkiem niewiele ma wspólnego.

W. S. - No dobrze rozwój turystyki, ale zapewne także oszczędności, bo przy obecnym 10 milionowym budżecie brak 2,5 mln to spora różnica. Gdzie będzie największe zaciskanie pasa, w oświacie?

K. M. - Utrzymanie dwóch filialnych szkół w Zatwarnicy i Stuposianach to spory koszt. Ja jednak na oświatę patrzę nie tylko pod kątem cyfr. Radni przymierzali się do zamknięcia tych placówek już jesienią tego roku. W końcu rada zdecydowała o przedłużeniu działania placówek filialnych o rok, czyli do problemu wrócimy w 2012 roku. Da to czas na spokojne przemyślenie sprawy przez radnych, nauczycieli w tych placówkach. Rzecz jasna odłożenie sprawy o rok nie oznacza całkowitej bezczynności. Nauczyciele szkół filialnych zobligowani są do wprowadzenia różnego rodzaju oszczędności. Rolą gminy jest też przygotowanie się do przewozu dzieci do szkoły w Lutowiskach.

W. S. - Poprzednia rada gminy była praktycznie zdominowana przez leśników. Teraz jest ich znacznie mniej, choć są radnymi poprzedni wójt oraz nadleśniczy. Jak się układa współpraca z nimi?

K. M. - Bardzo dobrze. Poprzedni wójt wprowadzaj mnie w tajniki swojej pracy. Zawiózł mnie do wszystkich urzędów, agencji i instytucji z którymi gmina współpracuje. Przedstawił wszystkim znanym sobie ludziom w tych instytucjach. Bardzo sobie cenię współpracę z obecnym radnym Włodzimierzem Podymą. Także współpraca z nadleśniczym Markiem Bajdą i pozostałymi leśnikami w radzie układa się nieźle.

W. S. - To Bieszczadzki Park Narodowy jest przyczynÄ… dla której budżet gminy bÄ™dzie biedniejszy o ¼. OczywiÅ›cie nie ma w tym winy dyrekcji parku, bo decyzje zapadÅ‚y znacznie wyżej, nie mniej jednak mogÅ‚o siÄ™ to odbić na wzajemnych relacja pomiÄ™dzy Panem , a dyrekcjÄ… Parku. Czy jest tak rzeczywiÅ›cie?

K. M. - Absolutnie nie. Nasze relacje z dyrektorem są jak najbardziej dobre, spotykamy się, rozmawiamy. Oczywiście Park ogranicza rozwój gminy. Na jego terenie nie można inwestować, tworzyć nowych firm, miejsc pracy, a tym samym zbierać nowych podatków do kasy gminy. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że to tereny parku ściągają tutaj tysiące turystów, którzy zostawiają pieniądze w gminie. Rzecz w tym by wypracować takie wzajemne relacje, które bez szkody dla funkcji ochronnej Parku pozwalały by pozostałym terenom gminy na maksymalizowanie zysków z turystyki. BPN jest na etapie tworzenia nowego planu ochrony przyrody, gmina zaś tworzy nowy plan zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o to by oba te plany w jakimś stopniu współgrały z sobą. Mając na uwadze moje relacje z dyrekcja parku jestem w tej sprawie optymistą.

W. S. - Podobne wszystkie najciekawiej zlokalizowane działki w gminie zostały już wyprzedane, czym możecie skusić potencjalnych inwestorów?

K. M. - To prawda większość terenów będących wcześniej własnością gminy została wyprzedana. Pozostało niewiele takich działek. Jedna z nich jest piękna działka ze stawami poniżej budynku gminy. Nie chcemy ich już sprzedawać. Chcemy by właśnie mogły stać się zachętą dla inwestorów. Chcemy mieć wpływ na to co na tych działkach będzie budowane.

W. S. - JeÅ›li już jesteÅ›my przy inwestycjach turystycznych, to zapytam co dzieje siÄ™ z projektem budowy „stanicy Chreptiów”, bÄ™dzie, czy umarÅ‚a Å›mierciÄ… naturalnÄ…?

K. M. - Rozmawiałem z inwestorem i ten podtrzymuje swój zamysł. Co więcej wykonał już drogę dojazdową, doprowadził energię elektryczną. Niebawem rozpocznie się realizacja kolejnych części projektu. Jak się okazało inwestycja realizowana będzie ze środków własnych inwestora, a nie z kredytów, to automatycznie znacznie wydłuży czas budowy, ale inwestor nie ma zamiaru wycofania się z pomysłu.

W. S. - Kilkakrotnie gmina dokładała się do inwestycji powiatowych, szczególnie dróg. Jak to będzie wyglądało w tej kadencji?

K. M. - Już w tej chwili dołożyliśmy 400 tysięcy zł do remontu drogi w kierunku Zatwarnicy. W przyszłym roku będzie ciężej. Jeśli jesteśmy przy drogach to mogę powiedzieć, że właśnie droga przez Chmiel na Zatwarnicę to dla nas priorytet. Poza tym droga na Muczne, tam jeździ sporo turystów. Oczywiście droga przez Sokrodne. Będziemy szukać pieniędzy szczególnie tam gdzie wkład własny jest minimalny.

W. S. - W jakim stanie zastał Pan gminę?

K. M. - W nie najgorszym. Niestety ze świadomością, że spokoju będzie rok. Już musimy szukać oszczędności gdzie się da. Myślimy o zmianie sposobu ogrzewania biurowca, będziemy ograniczać szkolenia pracowników, wyjazdy, zajmiemy się sortowaniem śmieci. Każda zaoszczędzona złotówka jest na wagę złota. Nie oznacza to jednak, że nikt nie myśli w tej chwili o rozwoju. Kryzys się cofa, ludzie będą się bogacić, a więc także wyjeżdżać na urlopy. To nasza szansa. Musimy zrobić wszystko by tą dziurę budżetową jaka nas czeka w roku 2012 dobrze załatać.

W. S. - Dziękuję za rozmowę.

K. M. - Dziękuję.


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=1292