:: [nr 9/102] Nasza wielka woda popłynęła na wschód
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2010-06-24 17:32:00)

Od kilkunastu dni media zdominowane zostały przez tematy związane z powodzią jaka nawiedziła w maju Polskę. Trwa licytacja, która powódź była większa, ta z 1997 roku, czy ta tegoroczna. Wylicza się straty, organizuje pomoc powodzianom i rzecz jasna szuka winnych za zalanie osiedli mieszkaniowych w miastach, czy też stek wsi, pól uprawnych itp. Oczywiście rząd zapewnia, że sytuacja taka już nie będzie miała miejsca, a wszyscy dokładnie wiedzą, że scenariusz za kilka lat znów się powtórzy. Ustrzyki i okolice maja to szczęście, że powodzie o takiej skali jak te pokazywane w telewizji nam nie grożą, choć od czasu do czasu rzeki i strumienie też potrafią przypomnieć o sobie. W czwartkowe popołudnie 27 maja wystarczyło dwie niespełna dwie godziny ulewnego deszczu w okolicach Ustrzyk, Krościenka i Liskowatego, a mogliśmy się przekonać na własnej skórze co to powódź i jej kosztowne skutki. Najtragiczniej sytuacja wyglądała w Krościenku, a szczególnie na przejściu granicznym. W kilkanaście minut potok płynący tuż przed szlabanem granicznym zamienił się w potężną rzekę niosąca muł, gałęzie czym błyskawicznie zablokował przepust drogowy i szukając ujścia dla siebie ruszył w kierunku przejścia.


To w krótkim czasie zamieniło się spore jezioro, a w jego środku masa samochodów która wtedy była odprawiana. Zalane zostały budynki służb granicznych.


Na pomoc ruszyły wszystkie jednostki straży pożarnej w okolicy, funkcjonariusze SG, pracownicy cywilni z przejścia. Straty są spore, a doprowadzenie przejścia do stanu sprzed powodzi potrwa kilka dni. W ten oto sposób Krościenko dużo później niż inne miejscowości w Polsce trafiło do wielu ogólnopolskich mediów.








Jeśli przepust przed szlabanem nie zostanie poszerzony lub zastąpiony mostem można dać duże pieniądze na to iż podobny temu potop pogoda zafunduje nam jeszcze nie raz.

/steb


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=997