:: [Nr 15/91] Operowa gala w Ustrzykach też możliwa
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2009-12-19 11:33:52)



Wiesław Stebnicki - Redaktor Naczelny 'Naszych Połonin'
Jak się okazuje 14 strona naszych Połonin po raz drugi poświęcona jest tej samej sprawie. Postaram się uzasadnić czy było to konieczne. W poprzednim numerze po raz trzeci w historii gazety nie ukazał się mój felieton. Doszedłem bowiem do wniosku, że warto zrezygnować z felietonu na rzecz zapowiedzi koncertu Pauli Maciołek. To znaczy teraz już Pauli Rossa, bo taki pseudonim artystyczny przybrała sobie ta młodziutka jeszcze artystka. Pseudonim w muzyce operetkowej, czy operowej to żaden snobizm, a rzecz często praktykowana przez artystów tych gatunków muzyki, taki swoisty znak firmowy. Tak więc w poprzednim numerze pisałem o pierwszej w pełni profesjonalnej płycie Pauli do wydania której troszkę się przyczyniłem i zapraszałem na koncert promujący płytę.
Przyznam szczerze, że byłem pewny obaw co do powodzenia koncertu wszak muzyka zaprezentowana na płycie powszechnie nie jest uważana za łatwą w odbiorze. Na dodatek Ustrzyki to nie żadna metropolia, czy też choćby miasto wielkości stolicy Podkarpacia. Myślałem więc czy uda zapełnić się salę Domu Kultury gdy nawet na darmowe koncerty rockowe przychodzi w Ustrzykach po kilkadziesiąt widzów. Wątpliwości nie miała natomiast matka Pauli Beata Maciołek, która pełna wiary w powodzenie występu przyjęła na siebie główny ciężar organizacyjny. Jeśli chodzi o profesjonalizm w organizacji imprezy to dodam, że Beata równa się w tym względzie talentowi córki. Nie było dla niej przeszkód nie do przezwyciężenia. Martwiliśmy się, czy płyty dotrą na czas wszak wysłaliśmy materiał do wytwórni dopiero z końcem października, jednak Beata przekonała mnie, że nie mam się co martwić. I miała rację, dzień po święcie Niepodległości dotarł do Ustrzyk kurier z płytami.
Beata dotarła z osobistymi zaproszeniami praktycznie do wszystkich urzędów i firm w Ustrzykach i powiecie, zorganizowała też innych artystów towarzyszących koncertowi, a byli nimi Maciej Organ, młodziutki pianista z Ustrzyk oraz grupa teatralna z gimnazjum ZSP nr 1. Do tego doszło przygotowanie scenografii oraz bankietu, a także skromnych upominków dla zaproszonych gości. Wszystko zrobiono na czas także przy udziale pracowników Domu Kultury.
No i wÅ‚aÅ›nie. W sobotnie popoÅ‚udnie zjawiÅ‚em siÄ™ jakieÅ› piÄ™tnaÅ›cie minut przed planowanym koncertem. Pierwsze wrażenie to zapeÅ‚niony na ful parking przy kinie, powinno wiÄ™c być dobrze. Przed wejÅ›ciem na salÄ™ na goÅ›ci czeka lampka szampana i pÅ‚yty do kupienia. Na sali ludzi jeszcze niezbyt dużo, ale okazuje siÄ™, że wiele wolnych miejsc jest już zarezerwowanych. Jednak w przeciÄ…gu kilkunastu minut sala zapeÅ‚nia siÄ™ caÅ‚kowicie, sÄ… też tacy którzy koncert obejrzÄ… na stojÄ…co. W sali zasiadÅ‚a praktycznie caÅ‚a „ustrzycka Å›mietanka”, burmistrz, dyrektorzy, prezesi, radni, nauczyciele, lekarze ale sÄ… też tacy, którzy przyszli bez zaproszeÅ„. Koncert ma atmosferÄ™ jakiej do tej pory w Ustrzykach brakowaÅ‚o, czyli panowie w wiÄ™kszoÅ›ci w garniturach, panie w Å›wiÄ…tecznych kreacjach, sÅ‚owem powiaÅ‚o nutkÄ… jakże sympatycznego snobizmu. Paula Rossa w piÄ™knych zmienianych za kolejnym wejÅ›ciem sukniach, towarzyszÄ…cy jej akompaniator Janusz Tomecki w rzadko widywanym na tej scenie fraku. W miÄ™dzyczasie gratulacje dla solistki ze strony burmistrza Henryka SuÅ‚ui, później wiÄ…zanki kwiatów i upominki dla wystÄ™pujÄ…cych i niektórych goÅ›ci, mówiÄ…c proÅ›ciej powiaÅ‚o wielkim operowym Å›wiatem. Jak siÄ™ okazaÅ‚o ludziom taka oprawa przypadÅ‚a do gustu.
Jednak nie to było najważniejsze bo w międzyczasie trzy wejścia Pauli Rossy i towarzyszącego jej Janusza Tomeckiego oraz pozostałych młodych artystów. I co się okazało? Ano to, że nawet ci którzy przyszli może tutaj z obowiązku, czy też nie zdając sobie w pełni sprawy z wrażeń jakie ich oczekują wychodzili pod wrażeniem talentu jakim obdarzona jest ustrzycka sopranistka. Do wielu osób w sali dotarło- proszę wybaczyć mi te słowa- to czym zajmował się Vivaldi, Schubert, Puccini, Verdi i jak piękne rzeczy tworzyli.
Wiele osób zrozumiało, że muzyka operetkowa, operowa to nie tylko popisy możliwości wokalnych artystów ale to także w wielu przypadkach piękne, melodyjne, przyjemne dla ucha i o zgrozo możliwe do zanucenia kawałki. Chwała ci za to Paula. Cieszy mnie ogromnie, że Ustrzyki wkraczają na nowe rynki muzyczne. Byłem u narodzin KSU, teraz jestem przy narodzinach nowego talentu. Zawsze byłem zdania, że muzyka nie dzieli się na folkowa, rockową, country, punka, itp. ale na muzykę dobrą i złą. I dla każdego z gatunków powinno być miejsce na miejscowych scenach. Po sobocie 14 listopada śmiało można powiedzieć, że muzyka zwana poważną takie miejsce na ustrzyckiej scenie sobie wywalczyła, a imprezy podobne temu sobotniemu odbywać się będą przynajmniej raz w roku.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=789