:: [Nr 15/91] Zabawa w chowanego
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2009-12-19 11:17:53)

Ustrzycki szpital jeszcze nie tak dawno kumulował jedynie długi. Jeśli nie poczyniono by jakichkolwiek kroków restrukturyzacyjnych szpital mógłby przestać istnieć. Jednym z elementów restrukturyzacji było wyprowadzenie pewnych usług poza szpital. Dotyczyło to między innymi szpitalnej pralni, stołówki oraz obsługi i utrzymania prosektorium, a także utrzymania czystości wokół szpitala.


Czas pokazał, że była to dobra decyzja bo przyniosła konkretne oszczędności w szpitalnym budżecie.

Przetarg

Przetarg ofertowy na „Åšwiadczenie usÅ‚ug porzÄ…dkowych wraz z dzierżawÄ… prosektorium” dla SP ZOZ w Ustrzykach Dolnych rozstrzygniÄ™ty zostaÅ‚ 8 kwietnia tego roku. Przedmiotem przetargu byÅ‚o:
- utrzymanie czystości i porządku wokół obiektów szpitalnych na powierzchni 14.620 m/2
- koszenie i odśnieżanie na powierzchni 10.540 m/2
- załadunek i wyładunek samochodów przewożących materiały związane z działalnością szpitala
- utrzymanie prosektorium i czynności przy zwłokach.
Zwycięzca przetargu musiał w umowie zagwarantować przestrzeganie dość rygorystycznego regulaminu ustalonego przez SP ZOZ. Do czasu przetargu wszystkie czynności będące przedmiotem przetargu kosztowały szpital około 60 tysięcy zł. Dlatego też najważniejszym kryterium przetargu, dającym najwięcej punktów była cena za te usługi. Do przetargu stanęło dwie ustrzyckie firmy Warsztat Stolarski Wincentego Gerlacha i Firma Pogrzebowa Jana Chyłka. Jak się okazało po otwarciu ofert Gerlach zaproponował dziesięciokrotnie niższą cenę za usługi będące przedmiotem przetargu.


Gdyby przyjęto ofertę Chyłka szpital nie tyle, że nic by nie zaoszczędził to poniósł by dużo wyższe koszty za te usługi niż do tej pory. Nie ma więc co się dziwić, że zwycięzcą przetargu została firma Gerlacha, zaś Chyłek nie za bardzo chciał się z tym pogodzić. Gerlach podpisał umowę, która między innymi zobowiązywała go do ścisłego przestrzegania ustalonego przez szpital regulaminy. Ten zaś ustalał wszystkie sprawy związane z przygotowanie i wydawaniem zwłok, korzystaniem z kaplicy przy prosektorium oraz dokumentami potrzebnymi przy wydaniu zwłok.

Zarzuty Jana Chyłka

Chyłek w odwołaniu do przetargu zarzucił SP ZOZ fakt preferowania nieuczciwej konkurencji poprzez - stworzenie sytuacji powodujących pośrednio lub bezpośrednio narzucenie klientom przez podmioty trzecie konieczności dokonania zakupu u danego przedsiębiorcy lub u przedsiębiorcy, z którym dany przedsiębiorca pozostaje w związku gospodarczym. Zarzucił też złamanie zakazu reklamy, akwizycji i prowadzenia działalności polegającej na świadczeniu usług pogrzebowych na terenie ZOZ-ów. Zapomniał jednak, że przetarg wygrała firma Warsztat Stolarski Wincentego Gerlacha, a on sam przystąpił do przetargu pod szyldem Zakładu Pogrzebowego. Ponadto twierdził, że cena oferowana przez Gerlacha jest nieuczciwie zaniżona. Pisał w odwołaniu także o tym, że ma utrudniony dostęp do kaplicy powołując się na ustawę, która mówi - Czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom dostępu do rynku, w szczególności przez ograniczenie w istotny sposób lub wyłączeniu możliwości dokonywania przez klienta zakupu u innego przedsiębiorcy. Reasumując zdaniem Chyłka takie rozstrzygnięcie przetargu w przypadku gdy w mieście jest jedno prosektorium stawia na przegranej pozycji pozostałe dwa zakłady pogrzebowe. Odwołanie trafiło między innymi do Rady Powiatu Bieszczadzkiego bowiem ZOZ jest podległy powiatowi, a przewodniczący rady skierował pismo do rozpatrzenie Komisji Rewizyjnej Rady.

Rozpatrywanie zarzutów

Komisja Rewizyjna spotykaÅ‚a siÄ™ w tej sprawie, aż czterokrotnie, rozmawiano z dyrektorem szpitala Marcelim KucÄ… , Janem ChyÅ‚kiem i Wincentym Gerlachem. Dyrektor potwierdziÅ‚, że głównym kryterium branym pod uwagÄ™ w przetargu byÅ‚a cena. Oferta Gerlacha zdaniem dyrektora daÅ‚a szpitalowi wymierne, spore korzyÅ›ci finansowe. Co do regulaminu dyrektor Kuca zobowiÄ…zaÅ‚ ponownie rozpatrzyć możliwość pewnych korekt sprzyjajÄ…cych wydawaniu zwÅ‚ok, szczególnie w dni wolne od pracy. Jan ChyÅ‚ek podtrzymywaÅ‚ swoje zarzuty i nie byÅ‚ skÅ‚ony na jakiekolwiek kompromisy. Gerlach godziÅ‚ siÄ™ na pewne ustÄ™pstwa poza dopuszczaniem innych osób do prosektorium czego zakazuje Sanepid i otwieraniem kaplicy o każdej porze dnia, czy nawet nocy. Jego zdaniem wpuszczanie osób postronnych do prosektorium celem ubierania zwÅ‚ok jest zakazane ustawowo, jego pracownik może zwÅ‚oki ubrać wystarczy go tylko na dwie, trzy godziny wczeÅ›niej o tym zawiadomić. Nie widzi też problemów z udostÄ™pnieniem kaplicy jednak też trzeba to wczeÅ›niej uzgodnić. Natomiast sam regulamin mówi, że tzw. wielogodzinne czuwanie przy zwÅ‚okach jest niemożliwe. Ustalono też, że nie bÄ™dzie konduktów pogrzebowych z kaplicy przy prosektorium do koÅ›cioÅ‚a lub na cmentarz. Takie kondukty na drodze krajowej wymagajÄ… odrÄ™bnych zezwoleÅ„, a reguluje to Ustawa o ruchu drogowym. Nie jest to wiÄ™c wymysÅ‚ dyrektora Kucy. Ponadto dyrektor zmieniÅ‚ regulamin prosektorium godzÄ…c siÄ™ na to by zwÅ‚oki byÅ‚y wydane osobie uprawnionej na podstawie karty zgonu, a nie aktu zgonu. Komisja zapoznaÅ‚a siÄ™ ze statystykami pochówków osób zmarÅ‚ych w szpitalu, bo praktycznie o to w caÅ‚ej tej „aferze” idzie i jak siÄ™ okazaÅ‚o statystyki pochówków za cztery miesiÄ…ce byÅ‚y praktycznie równe, czyli Gerlach i ChyÅ‚ek pochowali po tyle samo osób zmarÅ‚ych w szpitalu. BiorÄ…c to pod uwagÄ™ Komisja Rewizyjna stwierdziÅ‚a - Jak wiÄ™c wynika z przeprowadzonych rozmów i z dostarczonych dokumentów nie ma podstaw do podważenia ważnoÅ›ci przetargu. Nie ma też podstaw do stwierdzenia, że zachodzi tutaj do faktu nieuczciwej konkurencji. Obie firmy startujÄ…ce w przetargu miaÅ‚y jednakowe kryteria, a zwyciężyÅ‚a ta która zaoferowaÅ‚a najniższÄ… kwotÄ™ przetargowÄ…, co byÅ‚o najważniejszym dla SP ZOZ. W zwiÄ…zku z tym skarga Jana ChyÅ‚ka nie ma uzasadnienia prawnego i powinna być oddalona.

A w prosektorium sporo zmian

Gerlach w umowie o dzierżawie prosektorium zobowiązał się też do przeprowadzenia remontów i modernizacji. Jak widać po kilku miesiącach stara się z tych zobowiązań wywiązać.


Wspólnie z miastem wyremontował część drogi dojazdowej do prosektorium, zmienił okna, zakupił stół do składania zwłok, wymienił drzwi w chłodni. To spore inwestycje jak na tak krótki czas. Stara się też jak może najlepiej współpracować z pozostałymi zakładami pogrzebowymi. Jego obowiązkiem jest bowiem odebranie zwłok ze szpitalnego oddziału, zwiezienie ich w godnych warunkach do prosektorium i przygotowanie do wydania. Nie odmawia też otwarcia kaplicy na czas różańca po wcześniejszym telefonicznym uzgodnieniu.
Umowa jaką zawarł ze szpitalem będzie obowiązywać przez dwa lata, chyba, że w rażący sposób złamie warunki umowy. Co będzie dalej, czas pokaże. Jak na razie widać tylko jedno, pochówek jest jedną z lepiej opłacalnych działalności gospodarczych, nie grozi tej działalności żaden kryzys. Prawdę mówiąc kryzys, czy wielkie epidemie mogą tylko zwiększyć liczbę klientów. Nie dziw więc, że w tak niewielkim mieście jak Ustrzyki wzbudził tak wielkie emocje.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=781