:: [Nr 8/84] Rowerem i na nartach przez 髒ycie - pasje Stanisawa Nahajowskiego. Cz IV
Artyku dodany przez: Redakcja (2009-06-21 12:04:21)

Wspominajc o pocztkach swojej kolarskiej przygody, Stanisaw Nahajowski wymieni nazwiska dw籀ch ludzi za spraw kt籀rych, usiad na wyczynowym rowerze kolarskim. Byli to Stanisaw Suwara z odzi i Jerzy Urbaczka z Jaworzynki. Zwaszcza tego drugiego, zwanego przez koleg籀w Jur, pan Staszek wspomina z wielkim sentymentem. Podczas wielokrotnych spotka Jura i Staszek prowadzili ze sob dugie rozmowy. W czasie jednej z nich Jura pochwali si, 髒e kiedy kupi rower od samego Ryszarda Szurkowskiego. Trzeba w tym miejscu wyjani, 髒e profesjonalny rower kolarski, zwaszcza taki, na kt籀rym je驕dzi mistrz wiata, to przedmiot wartoci nowego samochodu osobowego redniej klasy. Sytuacja materialna Jury bya wic doskonaa. W czasach, gdy Nahajowski je驕dzi na zawody narciarskie Syrenk czy Maluchem to Urbaczka przyje髒d髒a Toyot. Dopiero nieco p籀驕niej okazao si, 髒e Jura pochodzcy z Jaworzynki le髒cej na pograniczu polsko-sowackim, zajmowa si przemytem i handlem walut, czyli kr籀tko m籀wic by cinkciarzem. Wraz z nadejciem transformacji ustrojowej w naszym kraju, nadszed koniec kariery finansowej Jury. Nie potrafi odnale驕 si w nowej rzeczywistoci i zacz podupada finansowo i 髒yciowo. Podczas jednego z ostatnich spotka powiedzia do Nahajowskiego, 髒e nie ma ju髒 na czym je驕dzi i dlatego nie startuje w biegach. Pan Stanisaw zaproponowa koledze przesanie nart wraz z butami, ale ten odm籀wi. Jaki czas p籀驕niej Stanisaw Nahajowski pojecha w styczniu na Midzynarodowy Bieg Narciarski „O Istebniaski Bruclik” i tam dotara do niego wiadomo o mierci Jury. Zmar tragicznie. Gdzie midzy Bo髒ym Narodzeniem a Nowym Rokiem znaleziono go le髒cego w niegu, reanimowany dawa jeszcze oznaki 髒ycia, ale w chwil p籀驕niej ju髒 nie 髒y. „Zawsze, kiedy jestem w pobli髒u Jaworzynki, odwiedzam gr籀b Jury na miejscowym cmentarzu i niezmiennie wracaj wtedy wspomnienia wsp籀lnych start籀w”- powiedzia mi, nie bez wzruszenia, pan Staszek. Stanisaw Nahajowski w spos籀b szczeg籀lny wspomina jeszcze jedn swoj kolarsk przygod, jak prze髒y w 2003 roku. Wzi w籀wczas udzia w rowerowej pielgrzymce do Rzymu. Bya to IV Og籀lnopolska Pielgrzymka Rowerowa Rzesz籀w – Rzym organizowana przez ksidza Mariusza Nowaka penicego w籀wczas sw posug pastersk w Sokoowie Maopolskim.


Uczestnicy mieli do przejechania 2000 kilometr籀w w 15 dni. Codziennie pielgrzymi mieli do pokonania ponad 100 kilometr籀w a najdu髒szy etap liczy a髒 180 kilometr籀w. Pierwsze spotkanie wszystkich chtnych do udziau w rowerowej pielgrzymce miao miejsce w Kalwarii Zebrzydowskiej w dniach 23-24 maja. W czasie spotkanie uczestnicy musieli zaprezentowa sw籀j sprzt i przejecha dystans 50 kilometr籀w. W wyniku spotkania, cz chtnych zrezygnowaa z udziau w pielgrzymce. Ostatecznie w dniu 18 lipca 2003 roku na tras Rzesz籀w – Rzym wyruszyo 75 zawodnik籀w. Towarzyszyy im pojazdy wiozce sprzt biwakowy, kuchni wraz z ca aprowizacj a tak髒e w籀z medyczny z lekarzem i techniczny z caym niezbdnym wyposa髒eniem. Organizacja pielgrzymki bya wzorowa i zapewne z tego powodu przebiega ona bezproblemowo. Stanisaw Nahajowski rozpocz swoje rowerowe pielgrzymowanie jeden dzie wczeniej 17 lipca. Tego dnia rano, 髒egnany przez rodzin i przyjaci籀, wyruszy rowerem z Ustjanowej do Rzeszowa, wydu髒ajc tras swojej pielgrzymki o 120 kilometr籀w. W pierwszym dniu podr籀髒y uczestnicy pielgrzymki przeszli do nieprzyjemny chrzest bojowy.


Na etapie do sowackiego widnika la rzsisty deszcz i mocno dokuczy kolarzom. Cae szczcie, 髒e nocleg w widniku by jednym z trzech, podczas caej pielgrzymki, spdzanych pod dachem w nie w namiotach. Normalny dzie pielgrzymki zaczyna si dla uczestnik籀w o godzinie 6 rano. Po Mszy witej i niadaniu nastpowao pakowanie sprztu obozowego i punktualnie o 9 wyjazd na tras. Uczestnicy wyprawy poruszali si w pitnastoosobowych grupach. Ka髒da z grup posiadaa swojego lidera a poszczeg籀lne grupy utrzymay midzy sob kontakt wzrokowy. Co 20 kilometr籀w robione byy kr籀tkie przerwy na odpoczynek a okoo godziny 11 miaa miejsce du髒sza przerwa na drugie niadanie. Podczas caej podr籀髒y kolarze poruszali si ze redni prdkoci 20 kilometr籀w na godzin. Po dotarciu na met etapu na pocztek nale髒ao rozbi namioty a nastpnie bya kpiel i obiadokolacja. Caa trasa pielgrzymki bya szczeg籀owo zaplanowana. W kilku przypadkach, gdy zachodzia konieczno przejazdu przez du髒e miasta, peleton pielgrzym籀w by pilotowany przez lokaln policj. Pierwszy z zaplanowanych trzech dni odpoczynku mia miejsce w Bratysawie. Zwiedzanie miasta i bankiet w Ambasadzie Polskiej to byy najwa髒niejsze punkty pobytu w stolicy Sowacji. Przejazd przez Austri ni籀s ze sob inne trudnoci a byy nimi Alpy. Wprawdzie trasa pielgrzymki omijaa najtrudniejsze przecze alpejskie, ale dla wielu uczestnik籀w pokonywane wzniesienia i tak byy zbyt trudne i cz trasy pokonywali w towarzyszcym pielgrzymce autobusie. Najwy髒sze wzniesieniem, jakie znajdowao si na caej trasie liczyo 1340 metr籀w na poziom morza, byo wic gdzie si wspina.





Drugi dzie odpoczynku by na kampingu Fusina we Woszech, skd podr籀髒 stateczkiem do Wenecji trwaa ledwie kilkanacie minut. Zwiedzanie tej pery wiatowej cywilizacji byo dla wszystkich du髒ym prze髒yciem. Ostatni dzie odpoczynku pielgrzymi spdzili w Asy髒u, skd do Rzymu byo ju髒 tylko 160 kilometr籀w. Jak wspomina pan Stanisaw ten ostatni etap by bardzo trudny a waciwie najtrudniejszy na caej trasie z uwagi na dokuczliwy, bez maa czterdziestostopniowy upa.


Kilkodniowy pobyt w wiecznym miecie powiecony by g籀wnie na zwiedzanie wspaniaych zabytk籀w tej wyjtkowej metropolii. W dniu 6 sierpnia pielgrzymi odwiedzili letni rezydencj papiesk w Castel Gandolfo, gdzie wzili udzia w audiencji generalnej. Dziesicioro z nich dostpio zaszczytu bezporedniego spotkania z Janem Pawem II. Niestety Stanisaw Nahajowski nie zaapa si do tej szczliwej dziesitki. Dla pana Staszka bardzo przejmujca bya wizyta na polskim cmentarzu wojennym pod Monte Casino. Jak wspomina: „Uroczyste nabo髒estwo wr籀d ponad tysica polskich mogi ogromnie mnie wzruszyo”. Ostatni dzie pobytu we Woszech powicony by na prawdziwy odpoczynek. Uczestnicy pielgrzymki spdzili go u ujcia Tybru do morza Tyrreskiego w antycznym porcie Ostia, a waciwie na wspaniaej nadmorskiej pla髒y. Powr籀t do Rzeszowa nastpi w dniu 11 sierpnia w godzinach wczesno porannych. Zbli髒a si letni sezon kolarski zapytaem wic pana Staszka o sportowe plany na najbli髒sze miesice. Odpowiedzia mi w spos籀b godny wielkiego sportowca „Mam wielk ochot jeszcze raz pojecha do Francji i samotnie ponownie pokona 21 serpentyn podjazdu do L'Alpe d'Huez. Marco Pantani pokona je w niespena 38 minut, ja chciabym pokona je w godzin. Jest to wielkim moim marzeniem”. Aby zrealizowa to marzenie czeka pana Stanisawa ostry trening, jak sam stwierdzi du髒 ptl bieszczadzk trzeba bdzie zalicza przynajmniej trzy razy w tygodniu. Mamy czerwiec 2009 roku bdcy w siedemdziesitej wionie 髒ycia Staszek Nahajowski codziennie dosiada swojego roweru i przemierza bieszczadzkie drogi. Jest to mo髒liwe nie tylko dziki niesamowitemu uporowi i ogromnej zawzitoci Nahajowskiego, ale r籀wnie髒 dziki postawie jego ma髒onki, kt籀ra wspiera starania swojego m髒a organizacyjnie, duchowo i finansowo. W rozmowie ze mn pan Staszek m籀wi o 髒onie „jest moim dobrym duchem i domowym sponsorem”. Drogi Stanisawie do setki masz jeszcze 30 lat 髒yczymy Ci serdecznie owych stu lat, ale koniecznie na nartach i na rowerze, przynajmniej do dziewidziesitki.

Marek Prorok


adres tego artyku逝: http://www.naszepo這niny.pl/articles.php?id=644