:: [Nr 14/74] Śmiertelne pułapki
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2008-12-05 13:01:44)

Nikt nie zdaje sobie sprawy z ogromnego zagrożenia dopóki nie dojdzie do nieszczęścia. Jednak gdy tak się stanie ludzie z wyższych pięter tych bloków będą bez szans. Nie dojedzie tutaj żaden samochód strażacki. Te kilka bloków przy ulicy Gombrowicza i Pionierskiej stanowią śmiertelną pułapkę.

Często oglądamy filmy amerykańskiej produkcji, często oglądamy filmy dokumentalne z Kanady, Australii, USA. Zapewne niewielu z nas oglądając te obrazy zwraca uwagę na to, że domy mieszkalne pozbawione są jakichkolwiek ogrodzeń. Jednorodzinne domki w tych krajach nie są niczym oddzielone od ulicy i chodnika. Ludzie w tych krajach jak nigdzie indziej szanują swoją prywatność, mają jednak wpojoną od zawsze potrzebą zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Brak jakichkolwiek ogrodzeń, bram umożliwia w razie nieszczęścia bezkolizyjne dotarcie do domu straży pożarnej, pogotowia.
W Polsce jest zupełnie inaczej. Nasze domki jednorodzinne to swego rodzaju fortece. Odgrodzone od drogi murami często nie do sforsowania. Ogrodzenia, bramy nie dość, że kosztują fortunę, stanowią przeszkodę nie do sforsowania dla różnego rodzaju służb ratowniczych. Dobrze gdy nic złego się nie dzieje, ale w razie nieszczęścia tylko bóg może nas mieć w swojej opiece.


Jak mówi Dariusz Dacko z biura prewencji Państwowej Straży Pożarnej w Ustrzykach Dolnych - Z domkami jednorodzinnymi potrafimy sobie jakoś poradzić. Problemem są wielorodzinne bloki mieszkalne. Jeszcze nie tak dawno przepisy ppoż.i budowlane były na tyle liberalne, że można było budować bloki mieszkalne bez dróg dojazdowych. W ten sposób wybudowano budynki przy ulicy Pionierskiej i Gombrowicza. Zresztą nawet na osiedlu PCK mimo iż drogi dojazdowe istnieją, są zastawione samochodami mieszkańców uniemożliwiającymi jakiekolwiek manewry samochodom gaśniczym.
Na dziś dzień przepisy w tym względzie są niezwykle ostre. Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych mówi jednoznacznie, że droga pożarowa powinna przebiegać wzdłuż budynku, a w przypadku gdy jego długość przekracza 60 m z jego dwóch stron. Na dodatek miedzy drogą a budynkiem nie powinno być żadnych ogrodzeń, drzew czy tym podobnych przeszkód. Każdy kto mieszka w ustrzyckich blokowiskach sam może sprawdzić jak te przepisy mają się do rzeczywistości. O pozostałych przepisach ppoż. dotyczących budynków wielokondygnacyjnych nawet nie mówię, bo po co drażnić ludzi.


Doktor Zdzisław Kuźniar również ma wiele zarzutów co do sytuacji komunikacyjnej na ustrzyckich osiedlach mieszkaniowych. Obsługa karetek pogotowia przeżywa w czasie wyjazdów ratunkowych swoisty horror. W niektóre miejsca nie można po prostu dojechać, a przecież w wielu przypadkach o powodzeniu akcji ratowniczej decydują przysłowiowe sekundy.
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej z ulicy Pionierskie Stanisław Toporowski mówi - Tak projektowano dawniej. Ciężko nam teraz zrobić te drogi. Dwa lata temu złożyliśmy wspólnie z miastem wnioski o rewitalizację osiedli mieszkaniowych. Chodziło w tych wnioskach o szereg zmian związanych z przystosowaniem osiedli do nowych przepisów w ty między innymi przeciw pożarowych. Czekamy na rozstrzygnięcie. Jednak nawet gdyby były pieniądze w niektórych miejscach dróg dojazdowych do bloków nie ma jak zrobić.
Dobrze, że w Ustrzykach nie doszło do jakiegoś poważniejszego pożaru na wyższych piętrach budynków mieszkalnych. Jednak według naukowych i statystycznych reguł kiedyś do tego dojdzie. Ludzie z wyższych pięter bloków przy Pionierskiej, Gombrowicza będą w takim przypadku bez szans. Pod ich bloki nie zjedzie żaden duży wóz strażacki. Na dodatek nie ma tam też wydajnych hydroforów. Gdy dojdzie do nieszczęścia ofiarom pozostanie tylko prośba o pomoc do boga. Bóg jest wielki, ale w takich wypadkach lepsi są strażacy i trzeba zrobić wszystko by do potencjalnych ofiar mogli szybko i bez przeszkód dotrzeć.


Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=446