:: [Nr 13/73] Komu mleczarniÄ™, komu?
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2008-12-01 15:08:09)

Ustrzycka Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska ogłosiła upadłość w 1993 roku, dosłownie kilkadziesiąt dni od chwili otwarcia. Jedno trzeba przyznać ówczesnemu zarządowi i prezesowi Władysławowi Wronie na plus. Mianowicie to, że doprowadzili do całkowitego dokończenia inwestycji. Tak więc nie zostawiono po sobie surowych murów, a w pełni sprawny i wyposażony w niezbędny sprzęt zakład.

Co z tym fantem zrobić

Otwarcie nowej mleczarni było niezwykle uroczyste. Uczestniczyli w nim burmistrz Ustrzyk Dolnych, radni, przedstawiciele partii politycznych. Gości zaproszono po przemówieniach i przecięciu wstęgi na poczęstunek.


Królowały na stołach nabiałowe przysmaki, niestety głównie z mleczarni w Sanoku. Na drugi dzień stoły posprzątano, a budynki zamknięto na cztery spusty. W nowo wybudowanej mleczarni nie przerobiono ani litra mleka. Syndyk i rada wierzycieli zaczęli szukać kupca na ten zakład. Zgłosiło się trzech, w tym jeden przedsiębiorca z Ustrzyk oraz Spółdzielnia Mleczarska w Sanoku. Wydawało się, że to Sanok ma największe szanse na przejęcie zakładu z Ustrzyk. I w rzeczy samej taka decyzja zapadła, jednak obalił ją nadzorujący sędzia komisarz. A tak prawdę mówiąc w grę włączyli się politycy lokalni, którzy mieli swojego miejscowego faworyta. Ten miał produkować lody i otworzyć skład celny. Tym samym bieszczadzcy producenci mleka mogli by sami zamiast swoich krów pójść się paść. Rolnicy zaczęli więc ostro protestować. Sanok bowiem mimo upadku mleczarni w Ustrzykach skupował na tym terenie mleko , a w budynku mleczarni uruchomił swoją hurtownię. OSM w Sanoku uniosła się honorem i oświadczyła, że ponownej oferty nie złoży, a na dodatek zaprzestanie skupu mleka w Bieszczadach.
Może to przekonało syndyka, a może zrozumiał jak iluzoryczne są wizje roztaczane przez drugiego oferenta, bo w końcu Sanok przejął ustrzycki zakład, a mówiąc prościej budynki i sprzęt.

Nowy właściciel, nowe porządki

Wice-prezes OSM w Sanoku Antoni Jaklik mówi, że po przejęciu zakładu rozpoczęto wyprzedaż sprzętu. Robiono tak z dwóch powodów. Po pierwsze OSM w Sanoku doszła do wniosku, że uruchomienie produkcji w Ustrzykach nie będzie opłacalne, po drugie sprzęt choć nowy jest już przestarzały technicznie.


Jednocześnie szukano dzierżawców na wolne pomieszczenia. Prócz hurtowni mleczarskiej, uruchomiono hurtownię mięsną, a także piekarnię. W końcu znalazł się najlepszy z możliwych dzierżawców Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Firma solidna, solidny płatnik, a na dodatek związana z rolnictwem. Część budynku z kotłownią sprzedano Bronisławowi Mrugale.
Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. Agencja przeniosła się do budynku Nadleśnictwa, czas hurtowni powoli się kończy, więc prezes OSM Sanok Wiesław Janowicz i wiceprezes Antoni Jaklik za zgodą zarządu postanowili wolne obiekty sprzedać. Pojawiło się kilka ofert, w tym jedna z Ustrzyk prawdopodobnie od Mrugały. Jednak prezesi nie chcą tego zdradzić. W listopadzie przystąpią do rozmów z jednym z oferentów zainteresowanych kupnem całości.
Budynek jest zlokalizowany tuż obok tras narciarskich i wyciągów. Jest w dobrym stanie technicznym, podłączone są wszystkie media. Można go przerobić w części administracyjnej na hotel w pozostałej na restauracje, obiekty rozrywkowe. Słowem kto będzie miał dobry pomysł i spore pieniądze może tylko na tym zyskać.

A co z rolnikami?

Ci zdaniem wiceprezesa Jaklika nie mają się czego obawiać. Produkcja mleka w Bieszczadach rośnie i OSM w Sanoku jest w stanie każdą ilość zagospodarować. OSM w Sanoku chce tutaj inwestować w bazę skupu, rozwój stad. Chce pomagać rolnikom w modernizacji gospodarstw. Prócz mleka krowiego skupuje także mleko kozie, choć ostatnio ma problemy ze zbyciem produktów opartych na bazie mleka koziego. Może skupować także mleko owcze, bo ma specjalizujący się w przerobie tego mleka zakład w Rymanowie. Jednak jak na razie owce w Bieszczadach chowane są tyko dla jagnięciny.
Tak więc przyszedł moment, że obiekt zwany po dziś dzień mleczarnią już niebawem może zyskać nowe miano. Ważne jest to, że na tej transformacji nie straci żaden rolnik.


Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=422