Szanowna redakcjo!!!

Jesteście podobno czasopismem, ktĂłre odwaĹźnie pisze o wszystkich sprawach i ciekawy jestem, czy o tej, ktĂłrą poniĹźej przedstawię rĂłwnieĹź napiszecie? Mam, co do tego powaĹźne wątpliwości, bo ostatnio Wasze ostre piĂłro wyraĹşnie się stępiło. MoĹźe jednak wystarczy Wam odwagi i chociaĹź opublikujecie mĂłj list. Jestem szarym obywatelem Ustrzyk Dolnych i jak wielu współmieszkańcĂłw mojego miasta znajduję się w trudnej sytuacji materialnej. Aby przeĹźyć muszę „dorabiać” na granicy, handlując paliwem papierosami i wĂłdką. Nie sprawia mi to Ĺźadnej przyjemności ani satysfakcji, ale mĂłwiąc najprościej, nie mam innego wyjścia. Cierpliwie więc znoszę wszystkie upokorzenia, z jakimi wiąże się moja praca zarobkowa a doznaję ich nie tylko ze strony ukraińskich i polskich słuĹźb granicznych, ale rĂłwnieĹź od sanocko - brzozowsko - ustrzyckiej mafii. Nie waham się uĹźyć takiego określenia, bo działalność tych ludzi w pełni zasługuje na takie miano. Polega ona na zajmowaniu miejsca w kolejce i wpuszczaniu na zajęte miejsce swoich kolegĂłw. Protesty ze strony innych kolejkowiczĂłw zbywane są wulgarnymi słowami lub nawet groĹşbami w stylu ”uwaĹźaj, bo moĹźe ci się spalić samochĂłd”. StraĹź Graniczna i Policja nie specjalnie się tym przejmują, albo z braku czasu albo z innych bardziej wstydliwych powodĂłw. Wiele do myślenia dała mi chwila, gdy zobaczyłem, Ĺźe jednym z organizatorĂłw „omijania kolejki” jest powszechnie znany miejscowy „przemytnik” a przy okazji radny gminny pan M.D. (*) Obserwuję od dawna pana radnego, ktĂłry wraz z klanem rodzinnym naleĹźy do najbardziej aktywnych „turystĂłw”, „miłośnikĂłw” ukraińskiej wĂłdki, paliwa i papierosĂłw. Teraz stało się dla mnie jasne, skąd bierze się tak małe zainteresowanie słuĹźb mundurowych porządkiem w kolejce oczekujących na odprawę. Od innych kolejkowiczĂłw dowiedziałem się, Ĺźe M.D. * ma nie tylko układy związane z pełnioną od lat funkcją radnego, ale rĂłwnieĹź jakieś rodzinne koneksje w StraĹźy Granicznej. Stąd zapewne ta ogromna buta i przekonanie o własnej bezkarności. Jestem myślącym człowiekiem i rozumiem wszystkie trudności towarzyszące utrzymaniu porządku w kolejce do odprawy, rozumiem rĂłwnieĹź koleĹźeńskie układy, ale jeĹźeli dochodzi w niej do łamania prawa, to nie znajduję Ĺźadnego usprawiedliwienia dla słuĹźb mundurowych. Nocne przejazdy na duĹźej prędkości przy wygaszonych światłach doprowadzą kiedyś do strasznej tragedii, ale wĂłwczas tłumaczenia ze strony Policji, StraĹźy Granicznej, Starosty i Burmistrza będą przysłowiową „musztardą po obiedzie”. Nigdy nie dam się przekonać, Ĺźe nie ma moĹźliwości zaprowadzenia porządku wśrĂłd oczekujących na odprawę graniczną, myślę wprost przeciwnie, na istniejącym bałaganie komuś zaleĹźy, a opisana przeze mnie działalność radnego M.D. * jest tego namacalnym dowodem. Zdaję sobie sprawę, Ĺźe mĂłj list nie wiele wniesie do rozwiązania tego problemu, bo albo nie zostanie opublikowany, albo ludzie odpowiedzialni na ten stan rzeczy uĹźyją go jako materiału do prozaicznej codziennej czynności fizjologicznej. Napisałem go powodowany resztkami naiwnej wiary w istnienie prawa i sprawiedliwości, nie tylko w wersji pisanej skrĂłtowo PiS. Proszę o zachowanie dla siebie moich danych osobowych, bo wyjazdy na Ukrainę są moim jedynym ĹşrĂłdłem utrzymania a chciałbym jeszcze trochę spokojnie poĹźyć.