:: [Nr 8/48] 11 ton śmierci
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2006-10-22 19:06:48)

Powiększ zdjęcie
Jedenaście ton śmiertelnie groźnej trucizny umieszczono w betonowych silosach na Ukrainie- 150 metrów od granicy Polski. Pojemniki pękły i nadal pękają. Od ekologicznej, a może nawet biologicznej katastrofy dzielą nas tygodnie , a może nawet i dni.

W byłym ZSRR pestycydy- bo o nie tu chodzi- były podstawowym środkiem ochrony roślin przed owadami i gryzoniami. Jeszcze wcześniej substancje te, ze względu na taniość produkcji i niesłychaną toksyczność, stosowano jako broń chemiczną i biologiczną (np. w Wietnamie). Do dziś słynne DDT jest zmorą ludzkości i choć produkcja jest na całym świecie zakazana, związek krąży w przyrodzie, powodując nadal liczne choroby, a nawet śmierć.
Encyklopedyczne hasÅ‚o opisujÄ…ce tÄ™ grupÄ™ substancji chemicznych brzmi nastÄ™pujÄ…co; „Pestycydy sÄ… zaliczane do Å›rodków o najwyższym stopniu zagrożenia toksykologicznego. Zaliczamy do nich liczne kancerogeny, murageny i teratogen. W powiÄ…zaniu z wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ciami takimi jak trwaÅ‚ość i zdolność do biokumulacji stanowiÄ… one jednÄ… z najbardziej toksycznych grup, z jakimi czÅ‚owiek ma kontakt. Już pół grama na jeden kilogram ciaÅ‚a stanowi dawkÄ™ Å›miertelnÄ…. Dawki mniejsze powodujÄ… liczne choroby- głównie nowotwory”.
Po upadku ZSRR władze wielu postsowieckich krajów stanęły przed problemem utylizacji tysięcy ton zapasów śmiercionośnej spuścizny. Z części zachodniej Ukrainy zwieziono pestycydy do Sianek.
Ta mało dziś znana miejscowość była przed II wojną światową modnym polskim kurortem. Powojenny podział polityczny Europy usytuował ją tuż za wschodnią granicą naszego kraju- na wysokości Bieszczad (kilkanaście kilometrów w linii prostej od Ustrzyk Górnych). W 2000 roku ustawiono w Siankach 31 wielkich betonowych silosów z 11 tonami DDT i innymi płynnymi oraz stałymi pestycydami (według niektórych źródeł, śmiertelnie trujących substancji jest w Siankach trzykrotnie więcej). Sprawca usytuowania mogilnika (tak zwykło się nazywać miejsce składowania niebezpiecznych związków chemicznych i biologicznych) 150 metrów od granicy Polski nie jest znany, choć wiele osób podejrzenia kieruje w stronę ukraińskiej firmy WAT Agroservis S.A. W roku 2001 polskie służby specjalne odkryły betonowe silosy i zbadały ich zawartość. Na ostrą (choć poufną- aby nie wywołać paniki) notę dyplomatyczną żądającą rozwiązania problemu tykającej bomby chemicznej tuż u granic Polski, władze Ukrainy odpowiedziały (jak dotąd jednym jedynym listem), że problemu nie ma, bo pojemniki są tak skonstruowane, że wraz ze swoją zawartością wytrzymają w stanie nienaruszonym co najmniej sto lat.
Niestety , optymistyczne obliczenia Ukraińców okazały się całkowicie błędne. Jakość betonu użytego do produkcji pojemników okazała się fatalna. Już w roku 2002 silosy- pod wpływem zewnętrznych warunków atmosferycznych i żrącej substancji od wewnątrz- zaczęły pękać i od tamtego czasu trucizna powoli sączy się do gleby, wypalając okoliczną roślinność i przenikając do wód gruntowych. Na razie ze składowiska wyciekło nie więcej niż pół procent zawartości, ale problem zaczyna być dramatyczny. Stężenie pestycydów w powietrzu jest tak wielkie, że w bezpośredniej bliskości silosów niemal nie sposób oddychać, co osobiście stwierdzili piszący te słowa. Ludność Sianek i okolic coraz częściej skarży się na dolegliwości dróg oddechowych. Liczba przypadków tych i innych (np. nowotworów) wrosła kilkakrotnie. Na szczęście tereny przylegające do Sianek po stronie Polski są niemal całkowicie bezludne.
Marna to jednak pociecha, gdy spojrzy się na mapę zaopatrzoną w poziomice. Oto silosy z pestycydami stają na skarpie- w dole pod nią płynie San, który w tym miejscu jest rzeką graniczną. Później jednak płynie korytem całkowicie po stronie polskiej i stanowi często jedyne źródło zaopatrzenia w wodę pitną dla wielu miast ( np. Ustrzyk Dolnych, Sanoka, Przemyśla i Jarosławia). Zasila też olbrzymi zbiornik soliński, by później toczyć swe wody prosto do Wisły!
Nieoczekiwanego sprzymierzeÅ„ca strona polska pozyskaÅ‚a w osobie wójta gminy Sianki- Stepana Iwanowicza Vasyleczki, który w alarmujÄ…cym liÅ›cie do prezesa polskiego Funduszu Ochrony Åšrodowiska i Gospodarki Wodnej pisaÅ‚; „W 2000 roku, pomimo naszych protestów, przywieziono tu betonowe pojemniki wypeÅ‚nione odpadami chemicznymi. Obecnie sytuacja jest dużo groźniejsza, ponieważ zagraża już bezpoÅ›rednio kilku polskim województwom”. Vasyleczko prosi stronÄ™ polskÄ… o interwencjÄ™, bo jak twierdzi, rzÄ…d Ukrainy na utylizacjÄ™ skÅ‚adowiska nie ma pieniÄ™dzy.
Jak dotÄ…d wÅ‚adze polskie nie doczekaÅ‚y siÄ™ odpowiedzi na kilka alarmistycznych i ostrych w treÅ›ci pism sÅ‚anych do ukraiÅ„skich decydentów. Na przykÅ‚ad dotÄ…d nie spotkaÅ‚a siÄ™ z jakÄ…kolwiek reakcjÄ… nota dyplomatyczna w sprawie Sianek, wystosowana do UrzÄ™du BezpieczeÅ„stwa Ekologicznego Ukrainy. Nasi rozmówcy (pragnÄ…cy zachować anonimowość) twierdzÄ…, że bombÄ™ biologicznÄ… umieszczono w Siankach nie bez powodu. Otóż „w razie czego”

Tony śmiercionośnej chemii

spÅ‚ynÄ… niemal w stu procentach na polskÄ… stronÄ™ i zostanÄ… wodami okolicznych rzek przeniesione daleko „od problemu”, pozostawiajÄ…c część Ukrainy caÅ‚kowicie bezpiecznÄ….
W tej chwili beton silosów doszedÅ‚ już do takiego stopnia erozji , że kruszy siÄ™ w palcach i – zdaniem fachowców- wystarczy kilka ulewnych deszczów (które wystÄ™pujÄ… tutaj nader czÄ™sto), aby przynajmniej kilka zbiorników rozpadÅ‚o siÄ™ w kawaÅ‚ki, uwalniajÄ…c swojÄ… zawartość. Pewne jest także, że część zbiorników rozsadzi najbliższy jesienny mróz. Jeszcze i inne niebezpieczeÅ„stwo, którego nie można nie brać pod uwagÄ™. Otóż tony Å›miercionoÅ›nej substancji pozostawione sÄ… bez jakiegokolwiek dozoru, a odgradzajÄ…cy skÅ‚adowisko skorodowany drut kolczasty i „jakże groźny” napis cyrylicÄ… „JAD” (trucizna) na betonowych pojemnikach- wyglÄ…dajÄ… Å›miesznie. Jeden szalony terrorysta z wiÄ…zkÄ… kilku granatów może wywoÅ‚ać w Polsce stokroć wiÄ™kszÄ… katastrofÄ™ niż zorganizowany zamach na lotnisko lub warszawskie metro.
NieÅ‚atwo byÅ‚o potwierdzić u tzw. oficjalnych czynników stopieÅ„ zagrożenia, czy nawet samo jego istnienie. W starostwie powiatowym w Ustrzykach Dolnych coÅ› tam o sprawie sÅ‚yszano- jednak nic pewnego. Nie inaczej jest w przylegajÄ…cej do Sianek gminie Lutowiska. A jednak nieoczekiwanym sukcesem zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ rozmowa z UkraiÅ„skÄ… AkademiÄ… Nauk. Docent doktor habilitowany Oksana Marystkiewicz- zastÄ™pca dyrektora Instytutu Ekologii Karpat UAN- powiedziaÅ‚a: -„Od poczÄ…tku Å›ledzÄ™ ten problem, ponieważ jest to rzeczywiÅ›cie olbrzymie zagrożenie dla strony ukraiÅ„skiej, szczególnie dla naszego bydÅ‚a i pasz, ale też i ludzi. Takie samo zagrożenie istnieje również i dla strony polskiej. Zarówno powiat turczaÅ„ski (leżą w nim Sianki), jak i caÅ‚a Ukraina same nie poradzÄ… sobie z tym zagadnieniem. Trzeba je niezwÅ‚ocznie rozwiÄ…zać w caÅ‚ej strefie przygranicznej w ramach Unii Europejskiej. BÄ™dzie to niemożliwe bez pomocy Polski. Andrzej Zawada- z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Åšrodowiska w Rzeszowie- również zna sprawÄ™; -„BadaliÅ›my próbki wody z potoku wpadajÄ…cego do Sanu już w 2001 roku. WykryliÅ›my obecność bardzo niebezpiecznych, stężonych i przeterminowanych zwiÄ…zków chemicznych. Jak nas zapewnili UkraiÅ„cy, trucizny te zÅ‚ożono wówczas do żelbetowych pojemników, które miaÅ‚y wystarczyć na okoÅ‚o 100 lat. MiaÅ‚y...Teraz znów wystÄ…piliÅ›my do strony ukraiÅ„skiej o przeprowadzenie nowych badaÅ„. Niestety, wyników na razie nie ma.
W ostatnim czasie amerykańscy naukowcy ogłosili najnowsze, alarmujące wyniki swoich prac przeprowadzonych aż na 140 tysiącach badanych. Z ustaleń wynika, że nawet najmniejsza ilość pestycydów, z którą kontaktuje się człowiek, uszkadza trwale ważne rejony mózgu i zwiększa ryzyko zachorowania na chorobę Parkinsona aż o 70 procent.

Marek Szenborn
Ryszard Paradowski


MateriaÅ‚ ten jest przedrukiem z tygodnika „Fakty i Mity”. Drukujemy go by pokazać miejscowym wÅ‚adzom czemu powinny sÅ‚użyć wzajemne kontakty pomiÄ™dzy naszym powiatem , a powiatami Stary Sambor i Turka na Ukrainie. NawiÄ…zaliÅ›my z nimi przyjazne kontakty i jeździmy tam od czasu do czasu by pogadać i wypić po kilka lampek wina. Te wyjazdy niczemu nie sÅ‚użą. Dlatego też osobiÅ›cie zrezygnowaÅ‚em- jako radny powiatowy -z tych „dobrosÄ…siedzkich wizyt”. Do tej pory bowiem nasi przyjaciele zza wschodniej granicy nie potrafili zlikwidować barbarzyÅ„skich opÅ‚at pobieranych nielegalnie od Polaków przekraczajÄ…cych granice, nie zwrócono Polakom mieszkajÄ…cym po tamtej stronie koÅ›cioÅ‚a w Chyrowie o co osobiÅ›cie prosiÅ‚em w czasie jednaj z takich przyjacielskich wizyt. Także w Turce zamiast zająć siÄ™ oczywistym , jak najbardziej realnym zagrożeniem zatruciem pestycydami Sanu , a zarazem zbiornika w Solinie, z którego pobieramy wodÄ™ pitnÄ… dla Ustrzyk rozmawiamy o przysÅ‚owiowych pierdoÅ‚ach. Tylko twarde negocjacje mogÄ… rozwiÄ…zać ten problem, co nie powinno szkodzić dobrosÄ…siedzkim stosunkom. Jak na razie bowiem taka przyjaźń, jakÄ… mamy, jest przyjaźniÄ… obÅ‚udnÄ….

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=124