|
|||
:: [16/109] Ogrody - ozdoba gminy Artyku³ dodany przez: Redakcja (2010-11-14 10:52:15) Szanowna Redakcjo, z wyjÄ…tkowym oburzeniem przeczytaÅ‚am artykuÅ‚ w "Gazecie Bieszczadzkiej" o ogÅ‚oszonych wynikach tegorocznej, XII edycji gminnego konkursu "NajpiÄ™kniejsze balkony i najpiÄ™kniej zagospodarowane posesje". Jako mieszkanka naszego gminnego miasta od kilku lat obserwujÄ™ werdykty komisji konkursowej. Uważam, że sam konkurs jest pomysÅ‚em bardzo dobrym, jednak jego przeprowadzenie z roku na rok wzbudza we mnie coraz wiÄ™cej wÄ…tpliwoÅ›ci. Co najmniej dziwny jest już sam czas, w którym komisja konkursowa, jak napisano w GB, wizytuje nasze okoliczne posesje i balkony. Jest to przeÅ‚om sierpnia i wrzeÅ›nia, a wiÄ™c czas, kiedy przyroda powoli zaczyna obumierać. Dlaczego komisja nie dziaÅ‚a w czerwcu, czy w lipcu, kiedy w ogrodach panuje istny kolorowy zawrót gÅ‚owy? Jestem też zainteresowana poznaniem powodów, jakimi kierowaÅ‚a siÄ™ komisja, piszÄ…c później w GB, że "jeszcze nie wszÄ™dzie dbaÅ‚ość o piÄ™kno otoczenia jest powszechna". Takie stwierdzenie nie jest sprawiedliwe, bo w caÅ‚y konkurs mimowolnie zaangażowani sÄ… wszyscy mieszaÅ„cy gminy. Konkursy, w których biorÄ… udziaÅ‚ wszyscy mieszkaÅ„cy danego rejonu, a nie ochotnicy, powinny być przeprowadzane z wyjÄ…tkowym pietyzmem, a nie widocznÄ… w tym cytacie arogancjÄ…. Nie mogÄ™ tutaj nie wspomnieć o miejscowych wÅ‚aÅ›cicielach ogrodów, którzy byli nagradzani w konkursach organizowanych przez ogólnopolskie, opiniotwórcze czasopisma ogrodnicze, jednak jeszcze nigdy nie zasÅ‚użyli sobie na uznanie naszej lokalnej komisji. Owszem, wÅ›ród laureatów wiele jest posiadaczy naprawdÄ™ piÄ™knych ogrodów, od których nie sposób oderwać oczu. Jednak szok i zdumienie wzbudza fakt, że tuż obok nich odebrali dyplomy i nagrody ci, którzy przez tegoroczny letni sezon zrobili bardzo niewiele. Ponadto, można by wyliczać bez koÅ„ca wÅ‚aÅ›cicieli Å›wietnie zorganizowanych posesji, którzy jeszcze nigdy nie zostali w gminnym konkursie nagrodzeni. Dobrym przykÅ‚adem tego stanu rzeczy jest ulica, na której mieszkam, znajdujÄ…ca siÄ™ na przedmieÅ›ciach Ustrzyk Dolnych. Nagrodzona zostaÅ‚a na niej tylko jedna posesja, bardzo przeciÄ™tna. Trudno napisać, jak wielkim zdziwieniem byÅ‚o dla mnie nagrodzenie dziaÅ‚ki, na której znajduje siÄ™ tylko kilkanaÅ›cie sztuk krzewów, trzy rodzaje kwiatów, sypiÄ…ce siÄ™ ogrodzenie, brudne Å›ciany domostwa, zardzewiaÅ‚y dach i uschÅ‚e drzewa, miÄ™dzy którymi wiesza siÄ™ pranie. Wykoszona trawa, to już raczej standard, a nie podstawa do przyznania nagrody. Z takiej dziaÅ‚ki naprawdÄ™ trudno brać przykÅ‚ad. Kryteria oceny komisji zawsze byÅ‚y dla mnie wielkÄ… zagadkÄ…. Jedyna logika, jakÄ… w jej ocenach daÅ‚o mi siÄ™ wyÅ‚apać, to nagradzanie posesji powierzchniowo wiÄ™kszych, niż inne, i tych, które leżą najbliżej drogi krajowej. PokuszÄ™ siÄ™ o stwierdzenie, że gdyby komisja oglÄ…daÅ‚a każdÄ… posesjÄ™, to z pewnoÅ›ciÄ… nie przegapiÅ‚aby wielu piÄ™knych ogrodów, które kosztujÄ… gospodarzy ogrom pracy i wÅ‚asnej pomysÅ‚owoÅ›ci. Te fakty pozostawiÄ™ do gÅ‚Ä™bokiej refleksji innym czytelnikom. Wielu ludzi, z którymi rozmawiaÅ‚am, mówi, że komisja konkursowa jest jak Yeti - wszyscy o niej wiedzÄ…, ale nikt jej jeszcze nie widziaÅ‚. Zatroskana Czytelniczka
adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=1135 |