Nasze POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne Artykuły Forum dyskusyjne Galerie Ogłoszenia 
Baza noclegowa   Baza gastronomiczna   Dyżury aptek   Rozkład jazdy autobusów   Plan miasta
Strona główna

Archiwum
Pisane w Bieszczadach
Szukaj w serwisie:
Redakcja

Kontakt

    Gazeta / moduły
    Serwis internetowy

    Baza noclegowa

Artykuy » ~ Archiwum » [Nr 6/99] Żłobek - mała bieszczadzka wieś z dużymi problemami
Na chwilę obecną w tej maleńkiej wsi położonej przy dużej obwodnicy bieszczadzkiej pomiędzy Ustrzykami Dolnymi z Czarną, mieszka około 150 osób. Historia tej osadzonej niegdyś na prawie wołoskim wioski sięga XVI wieku. Pierwsze pisane źródło na je temat pochodzi z 1528 roku. Jedynym zachowanym do dzisiaj zabytkiem jest drewniana cerkiew z 1830 roku. Dzisiejszy Żłobek, zwany niegdyś Żołobkiem, należy do Gminy Czarna i znalazł się ponownie w granicach Rzeczpospolitej w 1951 roku, po słynnej wymianie odcinków przygranicznych ze Związkiem Radzieckim.

Wizyta w redakcji

Podczas jednego z dyżurów, odwiedziło naszą redakcję dwóch mieszkańców Żłobka z prośbą o interwencję w sprawie wysokości opłat za wodę i ścieki, jakie ponoszą na rzecz Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne. Według stawek opracowanych na ten rok cena 1m³ wody została wyceniona na 3,80 zł netto, zaś cena 1m³ odprowadzonych ścieków na 9,80zł netto. Stawki te, są według mieszkańców zdecydowanie za wysokie i niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Niezależnie od problemu cen, nasi goście zgłosili dodatkowo poważne zaniedbania w stanie technicznym ujęcia wody. Według nich ogrodzenie ujęcia i zbiornika jest częściowo zniszczone a woda od dawna nie jest ani uzdatniana ani badana. Podobnie ocenili panowie zlokalizowaną w pobliżu budynków oczyszczalnię ścieków. W tym przypadku największym problemem, poza brakiem zainteresowania ze strony Nadleśnictwa, jest niemiły zapach utrudniający życie mieszkańcom. Postanowiliśmy w redakcji dokładnie zbadać zgłoszony problem i w tym celu wspólnie w redaktorem Stebnickim udać się do Żłobka. Przed wyjazdem zasięgnąłem źródłowych informacji na temat samego miejsca, które zamierzaliśmy odwiedzić.

Trochę historii

Obaj panowie zamieszkują w tak zwanych leśnych blokach wybudowanych przed wielu laty przez nieistniejący już Zarząd Budownictwa Leśnego w Ustrzykach Dolnych. Obaj byli kiedyś pracownikami ZBL-u i z tej racji otrzymali mieszkania w jednym z dwóch bloków. Drugi z budynków należał do ówczesnego Nadleśnictwa Brzegi Dolne. Wraz budynkami mieszkalnymi zostało wybudowane ujęcie wody, obejmujące położone na leśnym wzgórzu źródło wraz ze zbiornikiem na wodę, skąd pod własnym ciśnieniem, nowo wybudowanym wodociągiem, woda była dostarczana do mieszkań. Po likwidacji Zarządu Budownictwa Leśnego oba budynki znalazły się w administracji Nadleśnictwa Brzegi Dolne, noszącego obecnie nazwę Nadleśnictwa Ustrzyki Dolne.


W listopadzie 1997 roku wybudowano dla potrzeb tych budynków mechaniczno-biologiczną oczyszczalnię ścieków typu „BIOCLERE” B55 o przepustowości 13,7m³ na dobę.


W ramach przeprowadzanej przez Lasy Państwowe prywatyzacji zasobów mieszkaniowych wszystkie 12 mieszkań z opisywanych budynków zostały wykupione przez lokatorów na preferencyjnych warunkach za przysłowiową „czapkę gruszek”.

Wizja lokalna

Żłobek odwiedziliśmy w sobotę 27 marca 2010 roku. Zarówno ujęcie wody, jak i oczyszczalnia ścieków nie wzbudziła naszego entuzjazmu. Wygląd zewnętrzny obu obiektów sprawia dość przygnębiające wrażenie, o czym świadczą zamieszczone zdjęcia. Ujęcie wody rzeczywiście bardzo słabo zabezpieczone z częściowo zniszczonym ogrodzeniem i chyba trochę zbyt łatwym dostępem do zbiornika wody przez osoby niepowołane.


Oczyszczalnia ścieków położona w bezpośrednim sąsiedztwie budynków, jest w prawdzie ogrodzona, ale teren samej oczyszczalni bardzo zaniedbany. Widać, że od dość dawna nie były tu prowadzone solidne prace porządkowe. Dzień naszych odwiedzin był dość chłodny, temperatura wynosiła ledwie kilka stopni powyżej zera, ale i tak w pobliżu oczyszczalni dawał o sobie znać niemiły zapach. Dopiero na miejscu okazało się, że do wybudowanego dla potrzeb budynków leśnych wodociągu jest podłączona prawie cała wieś, a co najmniej 10 gospodarstw.


Wszystkie te podłączenia powstały na dziko, bez jakichkolwiek planów i pozwoleń na budowę. Dodatkowo nasi rozmówcy poinformowali nas, że jedno z domostw w ogóle nie płaci za wodę, bo posiada jakąś umowę zawartą jeszcze z ZBL –em. I to właśnie owe nielegalne podłączenia mają być przyczyną z powodu, której gmina Czarna nie może przejąć od Nadleśnictwa wodociągu i oczyszczalni. Oddzielną sprawą, jaka wynikła na miejscu jest problem korzystania z przebiegającej przez wieś drogi gminnej, przez pojazdy wywożące drewno. Zdaniem mieszkańców, przeładowane ciężarówki z drewnem poruszają się po tej drodze, mimo istniejącego ograniczenia dopuszczalnej masy całkowitej pojazdów do 3 ton. Zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie drogi dwa ogromne składy drewna posiadają takie zapasy surowca, że ich wywiezienie doprowadzi drogę do całkowitej ruiny. Według naszych rozmówców interwencje w tej sprawie nie mają sensu, bo cały ten proceder odbywa się z zgodą Wójta Gminy Czarna. Po wykonaniu niezbędnej dokumentacji fotograficznej przystąpiłem do rzeczowej weryfikacji pozyskanych informacji.

Wizyta w Sanepidzie

Podstawowych informacji w sprawie ujęcia wody postanowiłem zasięgnąć w Państwowej Inspekcji Sanitarnej a konkretnie w Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Ustrzykach Dolnych. Szczegółowych informacji udzielił mi, zajmujący się tą problematyką, pan Piotr Smoliński. Przepisy dotyczące tej materii reguluje Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków z 7 czerwca 2001 roku. Nie nakazuje ona szczególnego sposobu zabezpieczenia ujęć wodnych, nakłada tylko na zarządcę ujęcia obowiązek dostarczenia do odbiorcy wody właściwej jakości. Jeżeli natomiast chodzi o jakość wody, to szczegółowe zasady jej badania określa Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 marca 2007 roku w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Dotyczy ono wody pobieranej z indywidualnych ujęć zaopatrujących ponad 50 osób lub dostarczających więcej niż średnio 10m³ wody na dobę. Ujęcie wody w Żłobku należy do ujęć małych, dostarczających wodę w ilości mniejszej niż 100m³ na dobę i ustalenie częstotliwości pobierania próbek wody do badań, zależy w tym przypadku od powiatowego inspektora sanitarnego. Minimalnie musi to być dwie próbki na rok dla monitoringu kontrolnego i jedna próbka na dwa lata dla monitoringu przeglądowego. Monitoring kontrolny to w zasadzie badanie tylko podstawowych parametrów wody, o wiele szerszy zakres obejmuje monitoring przeglądowy. Okazało się, że ujecie wody w Żłobku jest monitorowane przez ustrzycki Sanepid. Ostatnie badanie wody zostało wykonane w 2008 roku a kolejne jest zaplanowane na czerwiec bieżącego roku. Stosowne dokumenty otrzymałem do wglądu, nie ma więc najmniejszych wątpliwości, że wszystko odbywa się w zgodzie z obowiązującym przepisami.

Rozmowa z Wójtem Czarnej

Na rozmowę z panem Marcinem Rogackim Wójtem Gminy Czarna umówiłem się, nomen omen, w dniu 1 kwietnia bieżącego roku. W sprawie przejęcia przez gminę oczyszczali ścieków i wodociągu we wsi Żłobek potwierdzi, że rozmowy z Nadleśnictwem Ustrzyki Dolne trwają w tej sprawie od dłuższego czasu. Gmina jest zainteresowana przejęciem wodociągu pod kilkoma warunkami. Najważniejszy z nich to uregulowanie stosunków własnościowych, bo zdaniem Wójta Rogackiego ujęcie wody zostało wybudowane na gruncie prywatnym.


O wiele trudniejszą sprawą jest przejęcie oczyszczalni ścieków. Nad tym Gmina będzie się poważnie zastanawiać, podstawowym warunkiem będzie przygotowanie pełnej dokumentacji istniejącej oczyszczalni, a to zdaniem Marcina Rogackiego nie będzie takie proste. Co do korzystania z drogi przez ciężarówki z drewnem, Wójt Czarnej zdecydowanie zaprzeczył jakoby wyrażał na to zgodę. Owszem przyznał, że jeden z przewoźników zwracała się w tej sprawie do Urzędu Gminy i uzyskał jednorazowe zezwolenie na przejazd. Wójt Rogacki ma świadomość, że na składach leśnych w Żłobku zgromadzone są ogromne zapasy drewna i wcześniej czy później trzeba je będzie wywieźć.


Zapewnił mnie, że działania w tej sprawie podjął znacznie wcześniej i właśnie w dniu naszej rozmowy o godzinie 14.00 jest umówiony na spotkanie z przedstawicielem Nadleśnictwa. Stwierdził jednoznacznie, że bez pisemnego zapewnienia ze strony Nadleśnictwa o partycypacji w kosztach remontu drogi i nie wyrazi zgody na przejazd ciężarówek z drewnem. Na zakończenie powiedział: „Liczę na to, że mieszkańcy Żłobka będą poczuwać się do dbałości o drogę i o wszelkich przekroczeniach będą informować policję, bądź Urząd Gminy”.

Odwiedziny w Nadleśnictwie Ustrzyki Dolne

Sekretarz Nadleśnictwa pan Robert Pisarski udzielił mi bardzo szczegółowych i bardzo profesjonalnych wyjaśnień we wszystkich interesujących mnie sprawach. Jednoznacznie stwierdził, że zarówno woda, jak i ścieki są regularnie kontrolowane a Nadleśnictwo, jako administrator i właściciel tych obiektów, wykonuje wszystkie ciążące na nim obowiązki. Zarówno ujęcie wody, jak i oczyszczalnia ścieków są regularnie obsługiwane. Konserwator dokonujący w tych obiektach niezbędnych czynności kontrolnych, każdorazowo potwierdza swoją wizytę podpisem jednego z mieszkańców. „Rzeczywiście wodociąg w Żłobku rozrósł się jak przez pączkowanie” - stwierdził Robert Pisarski –„ i nikt z mieszkańców nie uzyskał na to stosownego zezwolenia”. Dokonane podłączenia zostały w pewien sposób usankcjonowane przez Nadleśnictwo poprzez pobieranie opłat za dostarczaną wodę. Wszyscy pobierający wodę otrzymują faktury, ale z samym płaceniem bywa różnie. Sekretarz Pisarski potwierdził mi, że jeden z mieszkańców Żłobka nie płaci za wodę na podstawie ustnej umowy, jaką zawarł z ZBL –em, jeszcze w czasie budowy wodociągu. Ma być to rekompensata za zgodę na przeprowadzenie wodociągu przez jego grunty. Umowa ta jest do dzisiaj honorowana przez Nadleśnictwo. Trudno jest to zrozumieć z dwóch powodów. Po pierwsze sytuacja taka trwa już od ponad 30 lat a po drugie, chyba ważniejsze, ów uprzywilejowany odbiorca wody prowadzi gospodarstwo agroturystyczne z dziesięcioma miejscami noclegowymi i za wodę wykorzystywaną do celów działalności gospodarczej również nie płaci. Nadleśnictwo czyni od kilku lat starania o przekazanie ujęcia wody i oczyszczalni ścieków Gminie Czarna. Problemem są przede wszystkim nieuregulowane sprawy własności gruntów. Samo ujęcie wody znajduje się na gruncie leśnym, ale teren zbiornika zajmuje częściowo działkę leśną a częściowo dwie działki prywatnych właścicieli. Od dwóch lat prowadzone są starania, aby sprawę własności tych gruntów rozwiązać, ale ze względów formalnych nie jest to takie proste. Ostatecznie jest do tego potrzebna zgoda ministra a uzyskanie jej jest obwarowane wieloma, trudnymi do spełnienia, warunkami. Gmina Czarna postawiła nam jeszcze kilka innych warunków niezbędnych do przekazania jej tych obiektów, ale najtrudniejszy z nich to wspomniane sprawy własnościowe- mówi Robert Pisarski. Jeżeli chodzi o ceny wody i ścieków, to wynikają one z czystego rachunku ekonomicznego. Nadleśnictwo prowadzi normalną działalność gospodarczą i nie może pozwolić sobie na wycenianie usług poniżej ponoszonych kosztów. Cena wody jest na takim samym poziomie, jak we wszystkich okolicznych wodociągach, zupełnie inaczej jest z opłatą za ścieki. „Najpoważniejszym problemem jest tutaj fakt, że z usług oczyszczalni korzysta ledwie dwanaście mieszkań a same tylko koszty amortyzacji wynoszą rocznie 10 tysięcy złotych. Stałych kosztów przeskoczyć się nie da, stąd tak wysoka cena za 1m³ ścieków” - powiedział na zakończenie rozmowy Robert Pisarski.

Marek Prorok

[Nr 6/99] Żłobek - mała bieszczadzka wieś z dużymi problemami



Imi
E-mail
Temat
Tre
Przepisz kod:

 

© 2003-2012 Nasze Pooniny - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne

Wykonanie i administracja strony: JWK WebStudio